Koronawirus daje się we znaki włoskiej służbie zdrowia. Najgorsza sytuacja jest w Lombardii, Wenecji Euganejskiej i Emilii-Romanii. To stamtąd pochodzi 88 proc. wszystkich zakażonych wirusem. Tylko w ciągu ostatniej doby w Italii zmarło 27 osób z powodu COVID-19 – podaje dziennik "La Repubblica".
We Włoszech we wtorek przybyło nowych 428 zakażonych koronawirusem. To już łącznie 2263 osoby, które cierpią z powodu tergo wirusa. Znacząco wzrosła także niestety liczba ofiar śmiertelnych – z 52 do 79 osób. Jak podaje "La Repubblica", trzeba nadmienić, że opuściło szpitale 160 osób wyleczonych.
Włoskie służby medyczne podają, że w szpitalach z powodu koronawirusa przebywa 1263 pacjentów, z czego 229 na oddziałach intensywnej terapii. Kolejny tysiąc przebywa w domowej izolacji. Najgorsza sytuacja jest w trzech północnych regionach Włoch: Lombardii, Wenecji Euganejskiej i Emilii-Romanii.
Służby zastanawiają się, czy nie rozszerzyć czerwonej strefy o kolejne gminy. Szef oddziału ratunkowego w szpitalu w Codogno w gminie Lodi, czyli w jednym z dwóch ognisk koronawirusa we Włoszech, udzielił wywiadu "La Repubblice", w którym przyznał, że kluczowe są najbliższe godziny.
– Jeśli infekcja się rozprzestrzeni, będzie ciężko.[...] Poczekajmy, aby zobaczyć, czy fala epidemii minęła, czy też sytuacja kryzysowa jest wciąż na początku – powiedział gazecie Stefano Paglia.