Jak koronawirus zareaguje na wiosnę? Ocieplenie klimatu tym razem może się przydać!
redakcja naTemat
05 marca 2020, 18:26·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 05 marca 2020, 18:26
Ekspert badający nowego koronawirusa twierdzi, że jego rozprzestrzenianie się jest mniejsze w wysokich temperaturach – podaje portal meteo Accuweather.com. Dlatego można dojść do dość paradoksalnego wniosku, że... ocieplanie się klimatu może mieć w przyszłości wpływ na ograniczenie występowania wirusów takich jak COVID-19. Ale co z obecną epidemią? Na to pytanie odpowiedź jest równie zaskakująca.
Reklama.
W tym roku, po wyjątkowo ciepłej zimie, czeka nasz kraj jeszcze cieplejsza wiosna. Widać to chociażby w ostatnich prognozach. Jeszcze na początku marca synoptycy przewidują nawet 15-stopniowe temperatury. I kiedy ekolodzy oraz klimatolodzy narzekają na ocieplający się klimat, lekarze i wirusolodzy cieszą się, bo to oznacza sporą pomoc z szalejącymi epidemiami wirusów i chorób sezonowych.
Do takich zalicza się wirus grypy i szalejący obecnie na świecie koronawirus. Zdaniem Johna Nichollsa, profesora patologii na Uniwersytecie w Hongkongu, wirus COVID-19 nie lubi światła słonecznego, wysokiej temperatury i wilgotności.
– Światło słoneczne ograniczy zdolność wirusa do wzrostu o połowę, więc okres jego półtrwania wyniesie 2,5 minuty, a w ciemności około 13 do 20 minut. Światło słoneczne jest naprawdę dobre w zabijaniu wirusów – powiedział Nicholls w rozmowie z portalem Accuweather.com.
Dodał, że m.in. z tego powodu nie spodziewa się, żeby w Australii lub Afryce doszło do niekontrolowanego rozprzestrzenienia się epidemii koronawirusa. Drugim czynnikiem jest wysoka temperatura w tych rejonach świata. Słupki rtęci pokazują tam więcej niż 30 stopni Celsjusza. A to jest kluczowa sprawa jeśli chodzi o wirusy sezonowe.
– Wirus może pozostać nienaruszony przy 4 stopniach lub 10 stopniach przez dłuższy okres czasu. Ale przy 30 stopniach następuje dezaktywacja – stwierdził ekspert. Z tego można wnioskować, że zacierające się pory roku i ocieplający się tzw. sezon grypowy wyeliminuje lub mocno ograniczy żywotność takich wirusów jak COVID-19.
Dlatego wbrew zdrowemu rozsądkowi trzeba trzymać kciuki za powtórkę nienaturalnie wysokich temperatur także wiosną, ponieważ im cieplejsza będzie, tym szybciej wygaśnie epidemia koronawirusa.