Joanna Jędrzejczyk przegrała walkę w UFC z Chinką Weilą Zhang i nie odzyskała mistrzostwa w wadze słomkowej. Pięciorundowe starcie w Las Vegas było niezwykle wyrównane, emocjonalne i... wyniszczające. Obie kobiety wróciły do szatni z opuchniętymi twarzami, z nosa i wargi Jędrzejczyk lała się też krew.
Joanna Jędrzejczyk starła się na gali UFC w Las Vegas z Chinką Weilą Zhang. Walka była niezwykle wyrównana, a sama organizacja Ultimate Fighting Championship nazwała ją na Twitterze "prawdopodobnie jedną z najlepszych walki w historii kobiecego MMA".
Niestety Polka przegrała o włos. Mimo że miała na koncie więcej celnych ciosów (186 do 165), dwóch z trzech sędziów uznało zwycięstwo Chinki. Tym samym Jędrzejczyk nie udało się odzyskać mistrzowskiego pasa wagi słomkowej.
O tym, jak zacięta była walka w Las Vegas, świadczył już sam... wygląd Jędrzejczyk i Zhang. Obie kobiety miały opuchnięte twarze i ledwo trzymały się na nogach – w przerwie po drugiej rundzie Chinkę zanosił do narożnika jej trener. Polka wyglądała jednak jeszcze gorzej – oprócz opuchniętej twarzy miała rozkrwawiony nos i wargę.
W wywiadzie po walce Jędrzejczyk miała łzy w oczach, podziękowała jednak rywalce za świetną walkę, a także swoim fanom i bliskim za wsparcie.
Skomentowała również swój wygląd. – Widzicie moją spuchniętą głowę. Czułam wszystkie ciosy. Po trzeciej rundzie byłam coraz bardziej spuchnięta, moja głowa coraz bardziej dawała mi się we znaki. Cieszę się jednak, że dałyśmy dobrą walkę – mówiła.