– Cześć, słuchajcie, tak wygląda spędzanie wolnego czasu na izbie przyjęć w szpitalu zakaźnym w Bydgoszczy. Siedzimy od 5 godzin w namiocie – brzmi początek krótkiej relacji wideo, nakręconej przez młodego mężczyznę w masce chirurgicznej. – Bez informacji, bez wody, bez pomocy, bez niczego – mówi widoczna w kadrze kobieta, która jest jedną z 6 przebywających tam osób, u których podejrzewany jest koronawirus.
– Przyszliśmy na izbę przyjęć. Nikt się do nas nie odezwał, nikt nie rozmawiał, siedzimy pozostawieni sami sobie w maskach, w namiocie strażackim z nawiewiem. Jest nas łącznie 6 osób, część wyszła na dwór się przewietrzyć – kontynuuje mężczyzna nagrywający wideo. Głos ponownie zabiera kobieta. – I nikt nie został przyjęty – dodaje pacjentka, która przypuszcza, że może mieć
koronawirusa.
Mężczyzna mówi dalej: – Nawet nie była przeprowadzona żadna konsultacja. Tak to wygląda. Ja już mam problemy z oddychaniem, reszta też ciekawie nie wygląda. Możecie zobaczyć, wszystkich was to czeka. Albo zrobimy coś z tym razem, albo koronawirus wykończy nas wszystkich.
Znowu włącza się kobieta. – Żadnych procedur tutaj nie ma po prostu – ocenia. Wtóruje jej autor filmiku. – Procedur nie ma, to co mówi
rząd, że wszystko się dzieje, to tak naprawdę się nic nie dzieje. Jesteśmy pozostawieni sami sobie – stwierdza mężczyzna. Na zakończenie krótkiego nagrania dodaje, że inna kobieta wchodząca do namiotu którą widać w kadrze, nie jest lekarzem lecz również pacjentką.
W ciągu 2 godzin wideo zostało udostępnione 5,1 tys. razy. Niektórzy internauci radzą mężczyźnie, by udał się po pomoc do rządowej kliniki. Inni oskarżają go o sianie paniki i wyliczają, ile godzin sami musieli czekać na pomoc medyczną zanim problemem stał się COVID-19.