Gdy robił zakupy wyznał, że jest na kwarantannie. Obsługa wezwała policję
Bartosz Świderski
17 marca 2020, 13:56·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 17 marca 2020, 13:56
Do zdarzenia doszło w jednym ze sklepów w Zawadzkiem w województwie opolskim. W trakcie zakupów jeden z klientów rozmawiał przez telefon. W pewnym momencie stwierdził, że jest na kwarantannie.
Reklama.
Usłyszał to ktoś z obsługi sklepu. Na miejsce wezwano policję. – Otrzymaliśmy zgłoszenie o tym, że osoba, która powinna przebywać na kwarantannie zamiast tego jest w sklepie. Policjanci pojechali na miejsce, by zweryfikować tę informację – powiedziała Anna Kutynia, rzecznik policji w Strzelcach Opolskich.
Policjanci wylegitymowali klienta sklepu i porównali jego dane z tymi widniejącymi na liście objętych kwarantanną. Okazało się, że nazwiska obywatela Ukrainy na niej nie było.
Mężczyzna podejrzewany o złamanie kwarantanny wyjaśnił funkcjonariuszom, że w trakcie rozmowy telefonicznej próbował tłumaczyć znajomemu, że jego szef zalecił mu i pozostałym pracownikom pozostanie w domu w związku z epidemią koronawirusa. A on nazwał to kwarantanną, co zostało źle zrozumiane przez obsługę sklepu.
Jak nieoficjalnie podali policjanci w rozmowie z "Rzeczpospolitą", nawet co drugi Polak na kwarantannie nie stosuje się do jej zaleceń. W tym celu policja chce wprowadzić obrączki elektroniczne dla objętych kwarantanną po to, by móc kontrolować ich całą dobę.