
Ostatnia aktywność Romana Giertycha stała się pretekstem do spekulacji, że były szef Ligi Polskiej Rodzin może wrócić do polityki, być może nawet jako polityk PO. Jacek Żakowski zadeklarował, że jeśli tak się stanie, on już nigdy na tę partię nie zagłosuje. – Gdyby PO flirtowała z Giertychem, strata tej partii byłaby ogromna – mówi w rozmowie z naTemat prof. Radosław Markowski, politolog z Polskiej Akademii Nauk i Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.
Czyli nie ma znaczenia to, że Giertych teraz występuje jako adwokat Michała Tuska, a wcześniej jako adwokat Radosława Sikorskiego?
Skoro sympatia wyborców do PO nie wygasła pomimo przeróżnych zakrętów historii jak afera hazardowa , nie sądzę, by rozmowy z Romanem Giertychem cokolwiek zmieniły.
Poza tym, jeśli ktoś pod wpływem mariażu Giertycha z PO zmieni swoje zdanie o partii Tuska, to znaczy, że chyba nie najlepiej identyfikował jej charakter. PO od samego początku określała się jako partia prawicowa, jest przecież członkinią międzynarodówki partii endeckich. A Giertych to dziedzic tradycji narodowej, która w kwestiach gospodarczych miała nastawienie rynkowe. Nieprzypadkowo, kiedy był u szczytu, Giertych przyznał się do swojej fascynacji Margaret Thatcher.
Powiem więcej, kiedyś brałem udział w audycji radiowej, w której padło pytanie, w której partii byłby Roman Dmowski gdyby zmartwychwstał? Jestem zdania, że byłoby mu najbliżej - tak jak Giertych - do Platformy.

