Kontrowersje wokół postaci Romana Giertycha nie milkną. W porannym programie TOK FM, minister Bogdan Zdrojewski przekonywał, że były lider Ligi Polskich Rodzin stał się cieplejszym człowiekiem. Chwilę później Janusz Palikot przypominał: to neofaszysta. To człowiek, który chciał zastąpić teorię Darwina kreacjonizmem, zdewastować listę lektur.
O nasze wczorajsze informacje pytał dziś polityków goszczących w porannym programie w TOK FM Jacek Zakowski. Minister Kultury Bogdan Zdrojewski w przekonywał, że pogłoski o tym, że Giertych wejdzie do rządu są przesadzone. Zapewniał też, że byłemu liderowi Ligi Polskich Rodzin służy odpoczynek od polityki.
W rozmowie z Żakowskim przyznał, że kiedy ostatnio spotkał Giertycha, zwrócił mu uwagę, że odkąd nie angażuje się w politykę, stał się "cieplejszym człowiekiem", a także że "lepiej wykonuje swój zawód".
Żakowski podobne pytanie zadał też Januszowi Palikotowi. – Chcę przypomnieć, że to jest neofaszysta – przekonywał, przypominając, że jego współpracownicy fotografowani byli w pozach przypominających nazistowskie pozdrowienie. Tłumaczyli potem, że "zamawiali pięć piw".
– Chcę przypomnieć, że to jest człowiek, który proponował w polskiej szkole, żeby zastąpić teorię Darwina przez teorię kreacjonizmu. Próbował zdewastować listę lektur. Te wszystkie historie warto przypomnieć. Należy pamiętać, że Roman Giertych faszyzował w Polsce – argumentował.
Zdaniem Palikota, wykorzystanie Romana Giertycha jako adwokata dla syna Donalda Tuska jest politycznym planem. – Ja dawno już twierdziłem, że Giertych był człowiekiem PO. Nawet w latach 2005-2007. Nie raz uzgadniano z nim rzeczy niewłaściwe dla koalicji – powiedział Palikot.
Jakie? Tego nie chciał wymienić. Zapowiedział, że wymieni je jutro w swoim blogu w naTemat.
Więcej o politycznych planach Romana Giertycha w specjalnym serwisienaTemat