Jared Leto dopiero teraz dowiedział się o koronawirusie. Mówi, że to przez medytację
Bartosz Świderski
18 marca 2020, 08:21·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 18 marca 2020, 08:21
Jared Leto, który od czasu zagrania Jokera uchodzi w Hollywood za "dziwaka", przyznał, że dopiero teraz dowiedział się o pandemii koronawirusa. Wcześniej przez prawie dwa tygodnie oddawał cichej medytacji.
Reklama.
"Wow. Dwanaście dni temu rozpocząłem cichą medytację na pustyni. Byliśmy całkowicie odcięci od świata. Zero telefonów, zero komunikacji. Nie mieliśmy pojęcia, co dzieje się na zewnątrz" – czytamy we wpisie aktora na Instagramie.
W dalszej części postu Jared Leto dodał, że jest zaskoczony sytuacją związaną z koronawirusem. "Wszedłem wczoraj do innego świata. Takiego, który zmienił się na zawsze" – ocenił.
Amerykański gwiazdor życzył swoim fanom zdrowia i poprosił ich, aby dbali o siebie. "Zostańcie w domach" – zaapelował.
W komentarzach pod jego wpisem posypały się wiadomości, w których fani zarzucili Leto, że nie odbywał on medytacji, a raczej... oderwał się od rzeczywistości innymi, nielegalnymi metodami. "Medytacja? Tak się teraz nazywa branie grzybków?" – skomentował jeden z internautów.