Choć paraolimpijczycy wracają z Londynu już w poniedziałek i wtorek, politycy jeszcze nie wiedzą, jak ich przywitają. Wciąż nie wiadomo, czy premier i prezydent pojawią się na lotnisku. Na wtorek zaplanowano spotkanie w Pałacu Prezydenckim, ale szczegóły są jeszcze niedopięte.
Paraolimpijka Barbara Niewiedział w gorzkich słowach powiedziała wczoraj, że jest zawiedziona postępowaniem polskich władz względem paraolimpijczyków. Dziennikarzowi TVN24 skarżyła się, że nikogo nie było podczas ślubowania przed wylotem, ani na ceremonii rozpoczęcia igrzysk. Z najważniejszych osób w państwie wczoraj rano pojechała im kibicować jedynie minister sportu Joanna Mucha.
Na lotnisku bez oficjeli?
Dziś sprawdziliśmy, czy na apel zamierzają odpowiedzieć najważniejsze osoby w państwie.
Kancelaria Premiera nie odpowiedziała jasno na nasze pytanie, o to, czy Donald Tusk przyjedzie na Okęcie. Dostaliśmy suchy komunikat:
e-mail z Kancelarii Premiera
"Pan Premier Donald Tusk zapowiedział, że będzie chciał się spotkać z paraolimpijczykami, o czym z odpowiednim wyprzedzeniem Państwa poinformujemy".
Urzędnicy KPRM nie odpowiedzieli nam także, czy prawdą jest, że premier proponował paraolimpijczykom przełożenie terminu powrotu do Polski. Ponoć obecny nie pasował mu w kalendarzu.
Podobny, oszczędny e-mail otrzymaliśmy także z Kancelarii Prezydenta.
O obecność na lotnisku zapytaliśmy także członków sejmowej komisji sportu i turystyki. Jej wiceprzewodniczący, Jacek Falfus (PiS) powiedział nam, że nie przyjdzie. Tłumaczył się problemami ze zdrowiem. – Bardzo żałuję. Ale jestem przekonany, że ktoś z komisji na lotnisku pojawić się powinien – powiedział w rozmowie z nami.
Drugi z wiceprzewodniczących, Andrzej Biernat (PO) także nie planuje powitania paraolimpijczyków. – Poniedziałek to dzień pracy w okręgach. Nie będzie mnie w Warszawie – powiedział i przekonywał, że powitanie paraolimpijczyków to zadanie dla ministra sportu.
Spotkanie później
Rzeczniczka Ministerstwa Sportu poinformowała nas, że minister co prawda na lotnisko nie przyjedzie, ale w przyszłym tygodniu zaprosi do siebie na jedno spotkanie zarówno olimpijczyków, jak i paraolimpijczyków. – Pani minister chciałaby podziękować naszym sportowcom. Jesteśmy na etapie dogrywania szczegółów – powiedziała i zapewniła, że kiedy tylko się pojawią, poinformuje o tym publicznie.
O innym (?) spotkaniu, w Pałacu Prezydenckim, powiedziała nam Joanna Trzaska-Wieczorek szefowa prezydenckiego biura prasowego. Według przekazanych nam przez nią informacji, ma się ono odbyć we wtorek o godz. 16.00.
– Obecni będą pan prezydent Bronisław Komorowski wraz z małżonką, premier, medaliści olimpiady i paraolimpiady i ich trenerzy – powiedziała.
Co na to sportowcy?
Niepełnosprawni sportowcy chcieliby, żeby na lotnisku przywitali ich najważniejsi politycy. Grzegorz Pluta, złoty medalista paraolimpijski w szermierce, przyznaje, że wizyta premiera na lotnisku byłaby miłym gestem.
– Jeśli ma ochotę, zapraszamy. Zainteresowanie polityków jest dla nas ważne, szkoda, że nie było go przed paraolimpiadą – powiedział.
– Obecność prezydenta i premiera jest polskim niepełnosprawnym sportowcom potrzebna – przekonuje Robert Szaj, wiceprezes Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego. – Myśli tak większość z nich, ale nie wszyscy o tym mówią – ocenia i dodaje, że pojawienie się na lotnisku i powitanie olimpijczyków to szansa na naprawienie faux pas premiera.
Dwa dni temu, podczas konferencji powiedział, że paraolimpiada nie wywołuje emocji porównywalnych z tymi, które odczuwa się podczas Igrzysk pełnosprawnych.
Szaj wspomina też, że premier zachowywał się zupełnie inaczej cztery lata temu.
– Kiedy nasza reprezentacja paraolimpijska wylatywała do Pekinu, Donald Tusk wsiadł do jednego z samolotów i osobiście, uściskiem ręki, pożegnał każdego ze sportowców. Później spotkał się z nimi także po powrocie. Z paraolimpijczykami spotkał się też marszałek Sejmu, dzisiejszy prezydent – powiedział.