
Nawet nie oglądając Igrzysk Paraolimpijskich w Londynie trudno nie odnieść wrażenia, że niepełnosprawni sportowcy są traktowani gorzej od swoich pełnosprawnych kolegów. Objawia się to na wielu płaszczyznach, także tej finansowej. Nagrody za medale paraolimpijskie są kilkakrotnie niższe od olimpijskich. A emerytury olimpijskie? Niepełnosprawni otrzymują je dopiero od 2006 roku.
Najbardziej (nie)widoczną różnicą pomiędzy dwoma imprezami jest to, że paraolimpiady po prostu nie możemy oglądać. Żadna z polskich stacji telewizyjnych nie transmituje zmagań niepełnosprawnych sportowców. Czemu? Wiceprezes Komitetu Paraolimpijskiego, Robert Szaj wspomina, że kiedyś prywatnie usłyszał, iż niepełnosprawni sportowcy są po prostu mało estetyczni.
Dostałem informację, że od przyszłego roku nagrody od ministerstwa będą równe dla obu olimpiad.
To wszystko jednak już za nami. Paraolimpiada dobiega końca, jej polscy uczestnicy zrobili w kraju furorę. Niestety, furory nie robi wysokość nagród, które otrzymują za swoje osiągnięcia. Nagrody medalistom olimpijskim przyznaje ministerstwo sportu, PKOl i ewentualnie związki sportowe. Paraolimpijczycy otrzymują nagrody tylko od ministerstwa.
I o ile w przypadku paraolimpijczyków nagrody praktycznie kończą się na świadczeniach od ministerstwa, to pełnosprawni sportowcy mogą traktować je jako przyjemny dodatek. Od PKOl-u dostaną jeszcze – odpowiednio – 120, 90 i 50 tysięcy złotych za złote, srebrne i brązowe medale. – Nie wypłaca ich resort, ale PKOl. A jak wiadomo są to pieniądze w dużej mierze zależy od sponsorów. Nagrody, które dajemy my, są zupełnie oddzielną kwestia – dowiadujemy się w ministerstwie.
– Trudno powiedzieć ile medaliści dostaną dodatkowo. Jeżeli jest sponsor, to on sam podejmuje decyzję o przyznaniu nagrody lub stypendium – mówi prezes Komołowski, który dodaje, że na poprzednich Igrzyskach Paraolimpiady złoci medaliści dostali dodatkowo nagrody od prezydenta. – Teraz też spróbuję o to powalczyć – słyszymy.
Niepełnosprawni sportowcy emeryturę otrzymują dopiero od 2006 roku. Staraliśmy się o to przeze wiele lat. Udało się to załatwić podczas zimowych Igrzysk w Turynie, wcześniej dostawali ją tylko sprawni sportowcy.
Byłoby dużo lepiej i łatwiej, gdyby byli sponsorzy. Tych jednak pozyskać bardzo ciężko. Jeden z pracowników Komitetu Olimpijskiego mówi nam wprost: – Jest lepiej niż kiedyś i idzie to w dobrą stronę, ale jeżeli w mediach nie ma transmisji z wielkich imprez, to sponsorzy nie mają w tym interesu. Pewnie, mogą przeznaczyć jakąś sumę społecznie, ale to nie powinno opierać się na litości, ale zasadzie partnerstwa – słyszymy.
– Staraliśmy się o to przez wiele lat. Udało się to załatwić podczas zimowych igrzysk w Turynie, wcześniej dostawali ją tylko sprawni sportowcy – tłumaczy Longin Komołowski. Ci paraolimpijczycy, którzy zdobyli swoje medale przed 2006 roku, na szczęście też nie są poszkodowani. – Oni również od sześciu lat dostają emeryturę olimpijską – dodaje nasz rozmówca.

