Paraolimpijczyk zarobi kilkadziesiąt tysięcy mniej niż olimpijczyk. A emerytura olimpijska? Mają ją dopiero od 2006 r.
Michał Mańkowski
07 września 2012, 14:10·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 07 września 2012, 14:10
Nawet nie oglądając Igrzysk Paraolimpijskich w Londynie trudno nie odnieść wrażenia, że niepełnosprawni sportowcy są traktowani gorzej od swoich pełnosprawnych kolegów. Objawia się to na wielu płaszczyznach, także tej finansowej. Nagrody za medale paraolimpijskie są kilkakrotnie niższe od olimpijskich. A emerytury olimpijskie? Niepełnosprawni otrzymują je dopiero od 2006 roku.
Reklama.
Polscy sportowcy na Igrzyskach Paraolimpijskich w Londynie zdobyli już 27 medali. Aktualnie jesteśmy na 9. miejscu w klasyfikacji medalowej, a impreza jeszcze się nie skończyła. Paraolimpijczycy od kilku dni do worka z medalami systematycznie dokładają kolejne, mają ich już o 17 więcej niż ich pełnosprawni koledzy.
Ani pożegnania, ani transmisji
Najbardziej (nie)widoczną różnicą pomiędzy dwoma imprezami jest to, że paraolimpiady po prostu nie możemy oglądać. Żadna z polskich stacji telewizyjnych nie transmituje zmagań niepełnosprawnych sportowców. Czemu? Wiceprezes Komitetu Paraolimpijskiego, Robert Szaj wspomina, że kiedyś prywatnie usłyszał, iż niepełnosprawni sportowcy są po prostu mało estetyczni.
W podobnym tonie na swoim blogu wypowiedziała się ostatnio Karolina Korwin-Piotrowska. Na szczęście trwające igrzyska można oglądać w internecie, do czego szczególnie zachęcał na blogu paraolimpijczyk Krzysztof Paterka.
Były również problemy z transportem do Londynu. "Rzeczpospolita" informowała, że LOT odmówił przewiezienia części sprzętu sportowego paraolimpijczyków. Nikt z oficjalnych władz nie pojawił się także, żeby ich pożegnać. Właśnie dlatego zdecydowaliśmy się na akcję "Tusku, musisz!".
Zbiórka na nagrody
To wszystko jednak już za nami. Paraolimpiada dobiega końca, jej polscy uczestnicy zrobili w kraju furorę. Niestety, furory nie robi wysokość nagród, które otrzymują za swoje osiągnięcia. Nagrody medalistom olimpijskim przyznaje ministerstwo sportu, PKOl i ewentualnie związki sportowe. Paraolimpijczycy otrzymują nagrody tylko od ministerstwa.
Nagrody od resortu sportu reguluje rozporządzenie z dnia 27 lutego 2006 roku. Każdy medalista Igrzysk Paraolimpijskich otrzymuje 2300 zł podstawy + jej wielokrotność zależnie od koloru krążka. Jest to odpowiednio 8-krotność (18,4 tys. zł), 6-krotność (13,8 tys. zł) i 4-krotność (9,2 tys zł) podstawy.
Pełnosprawni sportowcy mają identyczną podstawę, różni się za to mnożnik. Jest to 14-krotność (złoto), 11-krotność (srebro) i 6-krotność (brąz). Daje to odpowiednio 32,2 tys., 25,3 tys. i 13,8 tys. złotych.
– My nie mamy na to wpływu. Dostałem informację, że od przyszłego roku nagrody od ministerstwa będą równe dla obu olimpiad – mówi naTemat Longin Komołowski, prezes Komitetu Olimpijskiego. Udało nam się potwierdzić to w ministerstwie. – Faktycznie, pracujemy nad nowymi projektami, które zakładają, że te krotności będą takie same – słyszymy.
Sponsor pilnie potrzebny
I o ile w przypadku paraolimpijczyków nagrody praktycznie kończą się na świadczeniach od ministerstwa, to pełnosprawni sportowcy mogą traktować je jako przyjemny dodatek. Od PKOl-u dostaną jeszcze – odpowiednio – 120, 90 i 50 tysięcy złotych za złote, srebrne i brązowe medale. – Nie wypłaca ich resort, ale PKOl. A jak wiadomo są to pieniądze w dużej mierze zależy od sponsorów. Nagrody, które dajemy my, są zupełnie oddzielną kwestia – dowiadujemy się w ministerstwie.
Niestety, Komitet Paraolimpijski nie ma magicznego kapelusza ze sponsorami.
– Trudno powiedzieć ile medaliści dostaną dodatkowo. Jeżeli jest sponsor, to on sam podejmuje decyzję o przyznaniu nagrody lub stypendium – mówi prezes Komołowski, który dodaje, że na poprzednich Igrzyskach Paraolimpiady złoci medaliści dostali dodatkowo nagrody od prezydenta. – Teraz też spróbuję o to powalczyć – słyszymy.
Emerytura dopiero od... 2006 roku
Byłoby dużo lepiej i łatwiej, gdyby byli sponsorzy. Tych jednak pozyskać bardzo ciężko. Jeden z pracowników Komitetu Olimpijskiego mówi nam wprost: – Jest lepiej niż kiedyś i idzie to w dobrą stronę, ale jeżeli w mediach nie ma transmisji z wielkich imprez, to sponsorzy nie mają w tym interesu. Pewnie, mogą przeznaczyć jakąś sumę społecznie, ale to nie powinno opierać się na litości, ale zasadzie partnerstwa – słyszymy.
Najlepsi z najlepszych, czyli medaliści Igrzysk Olimpijskich i Paraolimpijskich, otrzymują po zakończeniu kariery emeryturę olimpijską. W 2012 roku jest to niecałe 2500 złotych. Oprócz medalu warunkiem jej otrzymania jest ukończenie 35 lat, zakończenie czynnego uprawiania sportu i brak kary za umyślne przestępstwo. I choć emerytura jest taka sama dla olimpijczyków obu imprez, to i tutaj nie obyło się bez nierówności.
Niepełnosprawni sportowcy emeryturę otrzymują dopiero od 2006 roku.
– Staraliśmy się o to przez wiele lat. Udało się to załatwić podczas zimowych igrzysk w Turynie, wcześniej dostawali ją tylko sprawni sportowcy – tłumaczy Longin Komołowski. Ci paraolimpijczycy, którzy zdobyli swoje medale przed 2006 roku, na szczęście też nie są poszkodowani. – Oni również od sześciu lat dostają emeryturę olimpijską – dodaje nasz rozmówca.
Dostałem informację, że od przyszłego roku nagrody od ministerstwa będą równe dla obu olimpiad.
Longin Komołowski
prezes Komitetu Paraolimpijskiego
Niepełnosprawni sportowcy emeryturę otrzymują dopiero od 2006 roku. Staraliśmy się o to przeze wiele lat. Udało się to załatwić podczas zimowych Igrzysk w Turynie, wcześniej dostawali ją tylko sprawni sportowcy.