
Główne warszawskie laboratorium badające próbki na obecność koronawirusa zawiesiło pracę. Powodem jest to, że dwoje pracowników mogło się zakazić. Czekają obecnie na wynik własnych testów.
REKLAMA
Laboratorium Państwowego Zakładu Higieny to pierwsza i największa instytucja w Polsce, która osiągnęła zdolność badania koronawirusa. Jeśli rzeczywiście okazałoby się, że ktokolwiek z pracowników PZH jest zakażony, pozostałym groziłaby kwarantanna. Wtedy prace laboratorium zostałyby na długo wstrzymane.
Rząd przygotowuje się na to – informuje portal Onet. Ma w planach otwarcie nowych laboratoriów w placówkach medycznych w Warszawie i na Mazowszu.
Na stronie internetowej Państwowego Instytutu Higieny pojawił się komunikat
czerwoną czcionką: "UWAGA! W DNIU 18.03.2020 MATERIAŁY DO BADAŃ W KIERUNKU SARS-COVID-2 NIE BĘDĄ PRZYJMOWANE".
czerwoną czcionką: "UWAGA! W DNIU 18.03.2020 MATERIAŁY DO BADAŃ W KIERUNKU SARS-COVID-2 NIE BĘDĄ PRZYJMOWANE".
Jak podaje Onet, dwóch pracowników PZH zostało objętych kwarantanną. Prawdopodobnie zarazili się koronawirusem. Zostali poddani badaniom, ale ich wyniki na razie nie są znane. Portal rozmawiał też z dyrektorem PZH dr Grzegorzem Juszczykiem. Podkreślił, że dwoje pracowników nie uczestniczyło bezpośrednio w badaniu próbek na obecność koronawirusa. — Z wywiadu wynika, że mogli się zarazić poza Instytutem. Teraz sprawdzane są ich kontakty — powiedział.
Nie zmienia to faktu, że osoby te mogły mieć kontakt z diagnostami laboratoryjnymi, którzy te próbki analizowali. A to może oznaczać – jeśli wyniki testów potwierdzą u nich obecność koronawirusa – że wielu pracownikow trafi na kwarantannę. Dlatego dyrektor PZH nie potrafił udzielić informacji, kiedy badania próbek zostaną wznowione.
źródło: Onet
