Vo Euganeo to małe miasto na północy Włoch, które w statystykach drastycznie zmniejszyło liczbę zakażeń koronawirusem osiągając w poprzednim tygodniu liczbę zero. Wszystko dzięki zastosowaniu agresywnej taktyki, która miała ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
To właśnie w Vo Euganeo w trzecim tygodniu lutego pojawiła się grupa zakażonych koronawirusem, tam też odnotowano 21 lutego pierwszą ofiarę śmiertelną epidemii w całych Włoszech. Po tej śmierci włoskie miasto zostało zamknięte, a wszystkich 3300 mieszkańców przebadano na obecność koronawirusa.
Testy pokazały, że koronawirusem zakaziło się około 3 proc. mieszkańców. Połowa z nich nie wykazywała żadnych objawów. Po dwóch tygodniach ścisłej blokady i kwarantanny jedynie 0,25 proc. mieszkańców miasta pozostało zainfekowanych. Miasto wyodrębniło więc kilka ostatnich przypadków i zostało ponownie otwarte.
W całych Włoszech padł za to w środę tragiczny rekord śmierci w ciągu jednej doby z powodu koronawirusa – zmarło 475 osób. Łączna liczba ofiar śmiertelnych epidemii wynosi prawie 3 tys. osób.