W Nowym Mieście nad Pilicą koronawirusem zakaziło się 12 członków personelu medycznego i nie ma kto ich zastąpić. Szpital czeka na pomoc wojewody – podaje portal tvn24.pl
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
– Zarządzanie kryzysowe nie działa w przypadku problemów z brakami w personelu – powiedzial portalowi jeden z pracowników placówki. Wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker odpowiedział, że "wojewoda mazowiecki będzie reagował na sytuację".
Jako pierwsza w szpitalu w Nowym Mieście nad Pilicą zachorowała pielęgniarka, którą początkowo przyjęto jako pacjentkę na jeden z oddziałów, bo źle się poczuła. Przebywała od poniedziałku w izolatce i czekała na wyniki badań. Przychodzili ją badać lekarze, wchodziły pielęgniarki. To wtedy zakaziła się od niej oddziałowa. I tak to się zaczęło.
W szpitalu zaczyna brakować personelu. W szpitalu obecnie przebywa około 30 pacjentów, a szczególnie trudna sytuacja jest na oddziale wewnętrznym, na którym w czwartek rano miało nie być lekarza. Przebywa tam kilkunastu pacjentów, których nie można wypisać do domu, gdyż ich stan jest określany w niektórych przypadkach jako ciężki.
Zabraknąć też może jednego z ordynatorów, który w czwartek będzie miał wynik testu, podobnie jak ratownicy medyczni. – Jeśli u choć jednego będzie pozytywny wynik, to cały zespół pójdzie na kwarantannę. Na terenie całego miasta nie będzie wtedy ani jednej karetki. Nikt nie przyjedzie na wezwanie – powiedział rozmówca TVN24.
Złamała zasady kwarantanny
Wcześniej pojawiła się także informacja o tym, że lekarka z Knurowa miała złamać zasady kwarantanny i zajmować się pacjentami. Lekarka wróciła z zagranicy. Według policji w ostatnią sobotę została poinformowana, że obowiązuje ją kwarantanna. Dzień później policja sprawdzała, czy była w domu ale okazało się, że przebywała w gabinecie lekarskim szpitala w Knurowie. Jej test na koronawirusa dał wynik dodatni.
[b]
Czytaj także: