59-letni mieszkaniec Grudziądza zadzwonił pod numer alarmowy 112 z informacją, że jest zakażony koronawirusem. Zagroził, że będzie jeździć po mieście i wszystkich zakażać. Teraz 59-latek odpowie za skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Do zdarzenia doszło 18 marca w Grudziądzu. – Dyżurny grudziądzkiej policji otrzymał informację z Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego, że w jednym z mieszkań w centrum miasta znajduje się mężczyzna z objawami koronawirusa. Groził, że będzie jeździć po mieście i wszystkich zarażać – przekazała redakcji naTemat.pl Monika Chlebicz, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, zostali wyposażeni w pakiety ochronne, które – jak się okazało – były niepotrzebne. Wyczuli za to od 59-latka silną woń alkoholu. On sam tłumaczył, że telefon był tylko głupim żartem, bo chciał zrobić na złość opiece społecznej. Funkcjonariusze przewieźli 59-latka do szpitala, gdzie po badaniu lekarz potwierdził, iż mężczyzna jest zdrowy i nie ma żadnych objawów zakażenia.
Teraz stanie przed sądem. W myśl art. 66 kodeksu wykroczeń każdy kto chce "wywołać niepotrzebną czynność, fałszywą informacją lub w inny sposób wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia (…) podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1.500 złotych".