
Zdecydowanie polecam pewną rzecz: nie zapominajmy o aktywności fizycznej. Na szczęście, zanim wszystko to się zaczęło, zdążyłem jeszcze kupić hantle, sztangielkę, jakieś taśmy i dziś mam na balkonie zaiprowizowaną siłownię. Fajnie się ćwiczy, bo obok ruszyła budowa bloku, chodzą maszyny, kafar stal w piach wbija.
Warto wykorzystać tę niefajną sytuację do porobienia czegoś konstruktywnego. Jedni będą nadrabiać zaległości czytelnicze, inni pocisną w "Fifę" – chodzi o to, aby oddać się temu, co sprawia nam największą frajdę, a na co przed "czasami zarazy" brakowało czasu.