Jarosław Kaczyński zabrał głos w dyskusji dotyczącej wyborów prezydenckich w czasie epidemii koronawirusa. W rozmowie z Krzysztofem Ziemcem na antenie radia RMF FM prezes PiS przekonywał, że powinny one odbyć się w zaplanowanym terminie, bo trzeba przestrzegać Konstytucji.
Tylko w przypadku wprowadzenia w Polsce stanu wyjątkowego można byłoby podjąć decyzję o zmianie terminu wyborów prezydenckich. Jarosław Kaczyński przekonywał w sobotę, że nie ma ku temu na razie przesłanek.
– Jestem przekonany, że w tej chwili nie ma żadnych przesłanek do tego, żeby wprowadzić stan klęski żywiołowej czyli ten - można powiedzieć - najsłabszy ze stanów nadzwyczajnych. A tylko wtedy wybory mogą być odłożone, więc pamiętajmy o tym ograniczeniu Konstytucji. To nie jest tak, że my możemy powiedzieć, że odkładamy wybory, bo z jakichś względów uważamy, że tak należy zrobić. Muszą być przesłanki konstytucyjne – mówił.
Prezes PiS odniósł się także do wątpliwości, jakie wzbudza prowadzenie kampanii prezydenckiej w czasie epidemii koronawirusa w Polsce. Jego zdaniem najwięcej na tej sytuacji traci... Andrzej Duda, na którego spotkania z mieszkańcami polskich miast i miasteczek, w normalnej rzeczywistości, przychodzą setki osób.
– Bo nikt tak nie gromadzi ludzi na spotkaniach i nikt nie ma tak znakomitego kontaktu z ludźmi, nikt nie jest tak świetnym mówcą, jak obecny prezydent. Prezydent utracił to, co jest jego niezwykle silną stroną – argumentował Jarosław Kaczyński i dodał, że dziś kampanię i tak robi się głównie w internecie.
Prezes się nie badał
Mimo iż prezes PiS jest w grupie ryzyka ze względu na swój wiek, nie sprawdził, czy nie jest zakażony wirusem. O tym, że się nie badał mówił odpowiadając na pytania Krzysztofa Ziemca. Uznał, że "wszystko jest tak, jak być powinno".
– Pracuję tak jak zwykle, tzn. jedni mogą uznają, że to jest ciężko, inni mogą uznawać, że to wcale nie jest ciężko. To jest kwestia oceny. W każdym razie w tej chwili poza zachowaniem tych wszystkich środków ostrożności, które u nas też obowiązują no i bardzo duża część pracowników pracuje zdalnie, to jest tak, jak było – wyjaśnił Jarosław Kaczyński.
Stan epidemii
W piątek wieczorem premier Mateusz Morawiecki ogłosił wprowadzenie w kraju stanu epidemii. – Żeby zapobiegać kolejnym rozprzestrzenianiom się (…) wprowadzamy dzisiaj stan epidemii, (...) który daje nowe prerogatywy i wprowadza nowe obowiązki – powiedział w piątek Mateusz Morawiecki. Stan ten zakłada między innymi, że wojewodowie mogą delegować personel medyczny do pracy, a placówki oświatowe będą zamknięte do Wielkanocy. Wprowadzona zostaje także wyższa górna granica kary za łamanie zasad kwarantanny - do 30 tys. zł. Osoby poddane kwarantannie mają być też dokładniej "śledzone".