Rząd PiS już od stycznia mógł wiedzieć o zagrożeniu koronawirusem. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", politycy dostali notatkę Agencji Wywiadu, w której ostrzegano przed COVID-19 i możliwym kryzysem.
Według źródeł "Wyborczej" informacja o epidemii znalazła się w notatce Agencji Wywiadu, dla której Chiny są jednym z najważniejszych kierunków działania. Polski wywiad podobno wniósł cenny wkład w zawartość NATO-wskich analiz. Jako pierwszy podkreślał powagę sytuacji i pisał, że to nie wojna propagandowa, lecz rzeczywiste zagrożenie.
– Już w styczniu Agencja Wywiadu ostrzegała, że zagrożenie jest realne, trzeba się na nie przygotować, a epidemia na pewno nie ograniczy się tylko do obszaru Chin – ujawnia informator, który miał dostęp do analizy Agencji.
Informacje z raportu polskiego wywiadu trafiły do dwóch poufnych biuletynów NATO. Są one uzupełniane i mają do niego dostęp służby państw Sojuszu. Najpoważniej sprawę miała potraktować Estonia, bo przygotowała odpowiednią ilość sprzętu ochronnego.
Dodajmy, że Polska długo pozostawała "zieloną wyspą" na mapie Europy, jeśli chodzi o potwierdzone zakażenia. Sytuacja zmieniła się 4 marca, kiedy pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce zdiagnozowano w Zielonej Górze.
W momencie, gdy pojawiały się informacje o kolejnych pozytywnych wynikach testów, rząd wprowadził w naszym kraju stan epidemiczny i zamknął granice. Kilka dni temu ograniczenia w Polsce jeszcze zaostrzono - obowiązuje stan epidemii.