W Mediolanie lekarze znaleźli w domach 1800 osób z możliwymi objawami zakażenia koronawirusem – podaje "Corriere della Sera". Włoski dziennik zaznacza, że te osoby wcześniej nie figurowały w oficjalnych rejestrach dotyczących COVID-19. Teraz zacznie się ich stały monitoring.
W Lombardii, która we Włoszech została najbardziej dotknięta przez pandemię koronawirusa, władze apelowały, by osoby z objawami choroby odizolowały się od pozostałych członków rodziny. "To są chorzy w naszych domach, którzy dotąd wymknęli się oficjalnym statystykom" – czytamy w "Corriere della Sera". Dziennik zaznaczył, że niektórzy z tych chorych docierają do szpitala w ciężkim stanie.
Nie wiadomo, ilu dokładnie "ukrytych" pacjentów przebywa w swoich domach w Mediolanie. W ciągu dwóch dni lekarze pierwszego kontaktu zdołali ustalić, że 1800 chorych ma potencjalne objawy COVID-19. Czyli de facto powinni pozostawać w izolacji.
Z nowych informacji wynika, że ma powstać specjalna mapa chorych z podejrzeniem koronawirusa. Te osoby pozostaną pod "aktywnym nadzorem". Za pomocą pulsoksymetru będą bezinwazyjnie monitorować nasycenie krwi tlenem. W ten sposób medycy dowiedzą się, jaki jest stan izolowanych osób, i kto musi trafić do szpitala.
Koronawirus we Włoszech
We Włoszech sytuacja w związku z pandemią nadal jest dramatyczna. W kraju podjęto kolejne, jeszcze bardziej radykalne środki ostrożności. Premier Giuseppe Conte ogłosił, że produkcja zostaje wstrzymana. Mają działać jedynie zakłady niezbędne do podtrzymania funkcjonowania państwa.
Włochy już przebiły Chiny w tragicznej statystyce dotyczącej epidemii. Z powodu COVID-19 w Italii zmarło już ponad 6 tys. osób.