Liczba ofiar śmiertelnych koronawirusa w USA przekroczyła tysiąc. Tylko w ciągu ostatniej – najbardziej tragicznej doby – zmarło ponad 200 osób zakażonych SARS-CoV-2. COVID-19 rozprzestrzenia się po całym kraju, ale najgorsza sytuacja jest w Nowym Jorku. Tam szpitale już są przeciążone i brakuje respiratorów.
Jak podaje USA Today, w Stanach Zjednoczonych jest już 1050 zgonów z powodu koronawirusa. To najnowsze dane, które pokazują, w jakim tempie rozprzestrzenia się wirus w USA. Pierwszy przypadek śmiertelny w tym kraju odnotowano 29 lutego. Dodajmy jednak, że w pięciu innych państwach liczba ofiar śmiertelnych jest wyższa niż w USA. To Włochy, Hiszpania, Iran, Chiny i Francja.
Najnowsze dane pokazują, że w USA jest blisko 70 tys. potwierdzonych zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2. Najwięcej, bo aż 30 tys. przypadków, wykryto w stanie Nowy Jork. Gubernator Andrew Cuomo apelował o większą pomoc, bo sytuacja w szpitalach staje się coraz trudniejsza. W szpitalach brakuje sprzętu i miejsc dla kolejnych chorych. Burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio szacował, że cztery miliony nowojorczyków może zostać zakażonych.
Dodajmy, że amerykański Senat doszedł do porozumienia w sprawie pakietu pomocowego w wysokości 2 bilionów dolarów. To specjalny fundusz, który ma pomóc w walce z epidemią. 150 mld dolarów ma trafić do szpitali i centrów medycznych, aby mogły radzić sobie skutecznie z falą nowych zakażeń.
Już wcześniej zwracano uwagę, że w takim tempie USA mogą wyprzedzić Włochy w tragicznej statystyce. Jeszcze 22 marca liczba ofiar śmiertelnych w Stanach Zjednoczonych wynosiła 349.