
Reklama.
Majowe wybory prezydenckie budzą duże kontrowersje. Władze nie zamierzają ich bowiem na razie przełożyć, mimo że w Polsce trwa epidemia koronawirusa, a liczba przypadków zakażeń wyniosła w poniedziałek już 2055. Aż 77,4 proc. badanych w nowym sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej" uważa, że zaplanowane na 10 maja głosowanie trzeba odłożyć o rok. O przełożenie wyborów prosili również polscy lekarze w specjalnym liście do ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego.
Tymczasem prezydent został zapytany o wybory podczas poniedziałkowej sesji Q&A na Facebooku. Andrzej Duda podkreślił, że jeśli 10 maja nie będzie warunków do przeprowadzenia wyborów prezydenckich w Polsce, to zostaną one przełożone. Jak bowiem zaznaczył, najważniejsze jest dla niego "życie i zdrowie rodaków".
Duda nie wahał się jednak uderzyć w swoich kontrkandydatów. Nawiązując do ich apeli o przełożenie wyborów już teraz, odpowiedział: "Jeżeli są warunki do tego, żeby chodzić normalnie do sklepu, to są i warunki do tego, żeby pójść do lokalu wyborczego, z zachowaniem odpowiednich środków ostrożności".
– Nie można w tej chwili organizować spotkań publicznych, gromadzić się, ale są różne inne formy prowadzenia kampanii. Kiedy spojrzę do internetu, to widzę, że różni kandydaci na prezydenta w sposób bardzo intensywny prowadzą swoje kampanie. Na pewno dzisiaj są różne formy prowadzenia kampanii i z całą pewnością szeroka gama form prowadzenia tej kampanii jest w tej chwili dostępna w sposób bezpieczny – mówił w Q&A.