Koronawirus od tygodni paraliżuje pracę służb medycznych - nie tylko związanych z bezpośrednią walką z epidemią. Tym razem szpital w Wołominie musiał zamknąć dwa oddziały, by nie narażać na niebezpieczeństwo swoich pacjentów.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
"Oddział ginekologiczno-położniczy z traktem porodowym oraz oddział neonatologiczny jest zamknięty i nie przyjmuje pacjentów w związku z zagrożeniem epidemiologicznym" –poinformował Szpital Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Wołominie. "Pacjentki do porodu, prosimy o zgłaszanie się do innych szpitali" – czytamy w komunikacie.
Jak donosi portal Wawalove, jeden z pracowników, który pracuje też w innej placówce, jest zakażony koronawirusem.
– Dostaliśmy informację, że uzyskał pozytywny wynik badania na koronawirusa, a pełnił kilka dni temu dyżur w naszym szpitalu. Stąd dzisiejsza decyzja dyrektora, żeby zamknąć dwa oddziały – powiedział portalowi rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Wołominie Karol Szyszko.
Od pracowników szpitala w Włominie pobierane są próbki do badań, a odziały są dezynfekowane. Do czasu otrzymania wyników testów, będą zamknięte.