Lekcja angielskiego w "Szkole z TVP".
Lekcja angielskiego w "Szkole z TVP". Zrzut ekranu z TVP
Reklama.
"Szkoła z TVP" pojawiła się w ofercie Telewizji Polskiej niedawno, bo 30 marca, i od razu zaczęła szokować ilością popełnianych w niej błędów. To oczywiste, że program był przygotowywany na szybko i po macoszemu, co widać nawet podczas lekcji angielskiego dla uczniów czwartej klasy.
"1. Spacja przed wykrzyknikiem, 2. Brak przecinka w 'Hello, students!', 3. Zazwyczaj w edukacji dzieci młodszych używa się 'pupils', choć od tej formy faktycznie powoli się odchodzi, 4. 'Lerning' -> Learning, 5. 'might be' -> np. 'can be'. To jest trzydziesta sekunda programu" – wypisał błędy z samego początku tego odcinka jeden z internautów.
Idea "Szkoły z TVP" jest słuszna, bo pomaga realizować podstawę programową w czasie pandemii koronawirusa. Ale producenci programu powinni zatrudnić osoby, które będą wyłapywały wszelkie błędy merytoryczne i literówki, które rzucają się w oczy niemal na każdym kroku.
Więcej o "Szkole z TVP" można przeczytać w Mamadu. Jak pisała Ewa Bukowiecka-Janik, to program zrobiony "na szybko, na kolanie, bez przemyślenia. Bez elementarnego sprawdzenia materiałów edukacyjnych pod kątem merytorycznym". Na przykład wprowadza w błąd przy wyjaśnianiu, czym jest średnica okręgu.