Niemcy zmagają się z epidemią koronawirusa jak prawie każdy kraj. A jednak mimo że chorych – także ofiar śmiertelnych – szybko przybywa, to nasi zachodni sąsiedzi pokazują godną podziwu wydolność swojej służby zdrowia. Padają przy tym opinie, że skoro Niemcy tak dobrze radzą sobie z walką z COVID-19, to czas pomóc także krajom sąsiednim, w których sytuacja jest trudniejsza.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Dane, które przytoczył niemiecki dziennikarz, pokazują jedno: że Niemcy są gotowi na najgorsze i mają znaczne zapasy sprzętu oraz infrastruktury na wypadek, gdyby liczba chorych na COVID-19 znacząco wzrosła.
"Liczba łóżek do intensywnej opieki medycznej zwiększyła się w międzyczasie (trwania epidemii koronawirusa – red.) o 12 tysięcy do 40 tysięcy, jest 30 tysięcy respiratorów. Obecnie na oddziałach opieki medycznej przebywa 2139 pacjentów zakażonych koronawirusem. Żyjemy w niesamowicie wspaniałym kraju" – poinformował wpływowy niemiecki dziennikarz Gordon Repinski, redaktor naczelny portalu RND.de.
W komentarzach do tweeta nie zabrakło zwyczajnych internetowych złośliwości. Pojawiły się też konstruktywne uwagi, że w takim razie skoro Niemcy radzą sobie tak dobrze, to czas na pomoc sąsiadom.
Tymczasem wiadomo, że w Niemczech – to stan na 2 kwietnia wieczorem – jest już 84 600 osób zakażonych koronawirusem. W ciągu ostatniej doby przybyło ich 6619. Łącznie zmarło 1097 osób, z czego 116 w ciągu ostatniej doby.