Pracę na stanowisku szefa Poczty Polskiej ma stracić Przemysław Sypniewski – podało RMF FM. Rząd jest zdania, że Sypniewski nie poradzi sobie z tak potężną operacją, jaką są korespondencyjne wybory prezydenckie. A optuje za opcją tzw. wyborów kopertowych.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Przemysławwa Sypniewskiego ma zastąpić Tomasz Zdzikot, który obecnie jest wiceministrem obrony narodowej. Wcześniej był wiceszefem resortu spraw wewnętrznych, a także nieżyjącego byłego prezesa NBP Sławomira Skrzypka w czasach, gdy ten był wiceprezydentem Warszawy.
Jak podaje Krzysztof Berenda powołując się na swoje źródła w KPRM, rząd uznał, że obecny prezes Poczty Polskiej nie poradzi sobie z wysłaniem 30 milionów kart wyborczych do Polaków. Sprzeciwiają się temu związki zawodowe, a obecny prezes nie ma pomysłu, jak się z nimi w tej kwestii dogadać.
Jak wstępnie szacuje rząd, 26 tysięcy listonoszy będzie musiało dotrzeć do co najmniej 14 milionów skrzynek pocztowych wszystkich Polaków, którzy są uprawnieni do głosowania. Jeżeli w ogóle do nich dojdzie.
Wiadomo, że oficjalnie sprzeciwił się wyborom 10 maja szef koalicyjnego ugrupowania w ramach Zjednoczonej Prawicy Jarosław Gowin. Wykluczył także głosowanie korespondencyjne tego dnia. Wcześniej za wyborami w tym terminie wypowiedział się między innymi prezes PiS Jarosław Kaczyński, który dał temu wyraz w porannej rozmowie w Polskim Radiu.