Traktor, sauna i wódka. Tak Łukaszenka "zwalcza" koronawirus na Białorusi
redakcja naTemat
06 kwietnia 2020, 15:15·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 06 kwietnia 2020, 15:15
Jak wygląda epidemia koronawirusa na Białorusi? To europejskie państwo wprowadziło tylko kilka obostrzeń związanych z COVID–19, a prezydent Aleksandr Łukaszenka niezgodnie z faktami przekonuje mieszkańców kraju do tego, by pili wódkę, bo ona trawi koronawirusa.
Reklama.
Liczba zakażonych
Według danych z południa 6 kwietnia liczba zakażonych koronawirusem na Białorusi to 700 osób. W tym z COVID–19 wyzdrowiały 53 osoby, a 13 pacjentów zmarło.
Pierwszy przypadek koronawirusa został potwierdzony 28 lutego w szpitalu w Mińsku. Pacjentem był student z Iranu, który przyleciał na Białoruś 22 lutego z Azerbejdżanu. Z kolei pierwszy zgon z powodu COVID–19 został oficjalnie odnotowany 31 marca – oficjalnie ogłosił to białoruski minister zdrowia, Vladimir Karanik. Współczynnik śmierci powoli rośnie – wszystko wskazuje na to, że najgorsze Białoruś ma nadal przed sobą. Niezależne media i organizacje pozarządowe uznają jednak, że oficjalne statystyki są zaniżone – ich zdaniem skala zakażeń jest znacznie większa niż chce przyznać prezydent Łukaszenka.
Zawieszone mecze? Nie na Białorusi
Dzień przed tym, jak potwierdzono pierwszy przypadek śmiertelny, prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka wziął udział w Mińsku w meczu hokeja, który zgromadził tłumy.
Jak pisało na Twitterze pod koniec marca konto B/R Football, obserwowane przez 1,5 mln użytkowników, Białoruś jest jedynym krajem w Europie, który nie zawiesił rozgrywek piłkarskich. Jedną z nielicznych oznak tego, że w kraju szerzy się koronawirus, jest mierzenie temperatury kibicom przed wejściem na trybuny. W kwietniu mecze nadal się odbywały zgodnie z planem. 6 kwietnia drużyna Yunosti Mińsk obroniła tytuł mistrza Białorusi w hokeju.
Prezydent Aleksandr Łukaszenka i jego sposoby na koronawirusa
– Lepiej umrzeć na stojąco, niż żyć na kolanach – powiedział kilka dni Łukaszenka odnosząc się do epidemii. Dyktator, który rządzi Białorusią od 1994 roku, ma swoje własne sposoby na COVID–19, o których mówi w mediach. Są one dalekie od tego, co rekomenduje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), ale nie stanowi to problemu dla Łukaszenki.
Polityk zaleca Białorusinom, by dbali o zdrowie pijąc 50 ml wódki dziennie – przekonuje, że alkohol trawi koronawirusa. Zastrzega jednak, by obywatele spożywali procenty poza godzinami pracy. Idzie to zupełnie wbrew zaleceniom WHO, która podkreśla, że picie alkoholu obniża odporność organizmu, a więc zwiększa ryzyko zakażenia się koronawirusem.
Poza alkoholem Łukaszenka rekomenduje mieszkańcom Białorusi, by regularnie odwiedzali saunę. Jego zdaniem ma to wzmocnić ich organizm i zapobiec zarażeniu. Ale to nie koniec dobrych rad prezydenta. Łukaszenka powtarza także, że rolnicy mogą się chronić przed koronawirusem pracą w polu, a zwłaszcza jazdą traktorem. – Traktor wszystkich uzdrowi – utrzymuje przywódca Białorusi. Łukaszenka poleca także uprawianie sportu.
Środki bezpieczeństwa
Środki ostrożności wprowadzone w innych krajach w ramach walki z koronawirusem prezydent Białorusi nazwał "szaleństwem i psychozą". Nie znaczy to jednak, że w kraju nie obowiązują żadne obostrzenia związane z pandemią. Jest ich jednak stosunkowo mało w porównaniu do tych, które wprowadzono w innych państwach Europy.
Pod koniec marca władze Białorusi ogłosiły, że osoby wjeżdżające do kraju obowiązuje 14–dniowa kwarantanna. Samoizolacja nie dotyczy takich podróżnych jak dyplomaci, personel lotniczy i ludzie, którzy tylko przejeżdżają przez Białoruś, by dotrzeć do innego kraju. Białoruś rozpoczęła wtedy także negocjacje z Międzynarodowym Funduszem Walutowym ws. pożyczki w kwocie 900 mld dolarów, która miałaby zamortyzować straty związane z pandemią.
Na Białorusi nie został wprowadzony zakaz imprez ani zgromadzeń, ale na początku kwietnia ministerstwo edukacji wydłużyło o 7 dni ferie wiosenne dla uczniów.