Wicepremier Jarosław Gowin podał się do dymisji. Jednocześnie poinformował o tym, że Porozumienie pozostaje w ramach Zjednoczonej Prawicy i rekomendował Jadwigę Emilewicz na stanowisko wicepremiera. Gowin argumentował, że termin wyborów 10 maja jest nieakceptowalny.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
– Złożyliśmy propozycję do projektu ustawy o głosowaniu korespondencyjnym, dotyczącą trzymiesięcznego vacatio legis. Ta propozycja nie została przyjęta. W związku z tym podaję się do dymisji – wyjaśnił w Sejmie Gowin.
Gowin tłumaczył, że jego dymisja ma związek z brakiem poparcia przez opozycję propozycji dotyczącej zmian w konstytucji zakładających przedłużenie kadencji Andrzeja Dudy o dwa lata.
Jarosław Gowin zapowiedział, że on sam zagłosuje przeciwko organizowaniu w maju wyborów korespondencyjnych, ale pozostali ludzie z Porozumienia mają podjąć decyzję sami. Jak się wyraził, termin 10 maja jest nierealny. Gowin odchodzi nie tylko jako wicepremier, ale także nie będzie już ministrem nauki.
– Porozumienie pozostaje członem Zjednoczonej Prawicy. Jadwiga Emilewicz powinna być wicepremierem. Ja sam będę rekomendował zmiany w konstytucji. Polska potrzebuje też współpracy rządu z opozycją – powiedział wicepremier Jarosław Gowin na konferencji prasowej w Sejmie.
– Chciałam podziękować za zaufanie i powierzenie mi tej misji. Przegrupowujemy wojska, ale lider pozostaje ten sam: Jarosław Gowin. My pozostajemy wykonawcami jego woli. Będziemy współpracować z rządem – powiedziała Jadwiga Emilewicz.