
Reklama.
Najnowszym pomysłem PiS ma być zmiana terminu wyborów z 10 na 17 maja. Dzięki temu ma być możliwy wybór prezydenta bez konieczności ogłaszania stanu klęski żywiołowej – podała "Rzeczpospolita". Jak przekonuje rozmówca dziennika z PiS, partii zależy na tym, by wybory mimo epidemii koronawirusa się odbyły.
Sejm wieczorem przyjął nowelizację kodeksu wyborczego, która przyznaje marszałkowi niższej izby parlamentu możliwość zmiany terminu wyborów w granicach określonych przez ustawę zasadniczą w czasie stanu epidemii.
Znowelizowany kodeks przewiduje przeprowadzenie wyborów w formie wyłącznie korespondencyjnej, czyli rozwiązania, o którym politycy PiS mówią od pewnego czasu. Przekonują, że jedynie tak można zagwarantować bezpieczeństwo uczestnikom procesu wyborczego.
Czytaj także: Do dwóch razy sztuka. Dzięki błędom systemu głosowania PiS przepchnęło zmiany ws. wyborów
źródło: "Rzeczpospolita"