Nie pomogły naciski opozycji, ani żadna krytyka, która na hasło "wybory 10 maja" lała się strumieniami. Nie pomogły sondaże, które pokazywały, że Polacy ich nie chcą, ani wszystkie głosy rozsądku, którzy wzywały do opamiętania się. PiS przeforsował w Sejmie ustawę o wyborach. Ale tego, że poparł ją również minister zdrowia, wielu nie może darować. "Wstyd", "Hańba", "Stracił autorytet" – takie wywołał reakcje.
Łukasz Szumowski stał się w czasach koronawirusa niemal główną twarzą PiS. W mediach pojawia się częściej niż premier i prezydent razem wzięci, a sondaż IBRiS w połowie marca pokazał, że cieszy się zaufaniem 41,3 proc. respondentów.
Oczywiście, można go różnie oceniać i wytykać problemy służby zdrowia, albo to, co zbagatelizował. Czy był z Andrzejem Dudą na nartach, gdy epidemia się zaczynała. A potem, że w lutym z rezerw rządowych wyprzedano ponad 60 tys. masek. Albo jak zmieniał zdanie w sprawie obowiązku noszenia maseczek.
Ale to jak reagował, czy przedstawiał dane już w czasie epidemii, wielu się podobało.
W komentarzach internetowych padały słowa o jego opanowaniu i o tym, że zachowuje się jak lekarz, a nie jak polityk. Po stronie zwolenników opozycji również nie brakowało pozytywnych głosów. "Na pewno Łukasz Szumowski jest komunikacyjnie lepszy niż cały PiS razem wzięty – nie jest kłamcą i krętaczem" – pisał o nim w połowie marca Leszek Jażdżewski.
Łukasz Szumowski nie wypowiadał się też na temat tego, czy wybory na pewno się odbędą. Pojawiły się za to doniesienia, że Pałac Prezydencki wywierał na niego presję.
W sprawie wyborów zaapelowała do niego grupa Polaków. Wśród nich m.in. Henryk Wujec, Jan Lityński, czy Janusz Onyszkiewicz i Maja Komorowska. "W ostatnim trudnym dla nas czasie Pan jeden, jak się wydaje, spośród występujących przedstawicieli władzy, wykazał się troską o stan naszego zdrowia. Zdawał się Pan kierować interesem społecznym, a nie doraźnymi korzyściami politycznymi" – napisali w liście otwartym.
Jak wiemy, minister zdrowia zagłosował jednak w Sejmie za przeprowadzeniem wyborów prezydenckich 10 maja drogą korespondencyjną.
"Czy jest jeszcze lekarzem?"
Reakcje? W internecie się zagotowało.
"Do wczoraj Panie Ministrze miałem o Panu bardzo dobre zdanie...Skoro tak dba Pan o zmniejszenie zachorowalności oraz zdrowie personelu medycznego, mógł Pan wczoraj zagłosować zgodnie ze swoim sumieniem PRZECIWKO wyborom w szczycie epidemii." – to jeden z wpisów na profilu facebookowym Ministerstwa Zdrowia.
Dzień po głosowaniu MS zamieściło zdjęcie, na którym Łukasz Szumowski i wiceminister Waldemar Kraska biją brawa dla medyków. "Wczoraj głosowali by zorganizować wybory korespondencyjne w czasie zarazy a dziś nam klaszczą. Świetnie naprawdę. Do wczoraj myślałam, że minister zdrowia to człowiek z zasadami no nic po raz kolejny się myliłam" – brzmi jeden z komentarzy.
Niektórzy piszą, że pieniądze na wybory bardziej by się przydały na zakup środków ochronnych. "Kpina, groteska, hańba" – oceniają inni.
Szumowski apelował ws. Wielkanocy
W ostatnim czasie minister zdrowia bardziej przekazywał czarne scenariusze niż dobre wieści. "Od nas zależy, ilu chorych będzie przybywać, ale jedno jest pewne, czeka nas gwałtowny wzrost liczby zakażonych Postarajmy się w najbliższych tygodniach zachować większą dyscyplinę" – apelował dosłownie kilka dni temu do Polaków.
To z jego ust słyszymy, że mamy zostać w domach i na razie nie zapowiada się, żeby było lepiej. – Nic nie wskazuje na to, że epidemia ma wygasnąć w najbliższych tygodniach – usłyszała dopiero Polska, gdy przestrzegał przed wyjazdami w Wielkanoc, "bo kontakt fizyczny przy rodzinnym stole jest ogromnym zagrożeniem".
W połowie kwietnia ma wydać rekomendację dla rządu w sprawie wyborów. "Co do moich rekomendacji dotyczących możliwości ich przeprowadzenia w określonym czasie, to słowa danego dotrzymam: powiem to w połowie kwietnia" – powiedział w niedzielę w wywiadzie dla TVN24.
O wyborach korespondencyjnych dodał wtedy: – Natomiast możliwość przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych dla wszystkich, w całej Polsce, powinniśmy mieć. Bo być może przez rok czy półtora nie będziemy w stanie ich przeprowadzić w formule, w jakiej znaliśmy je przed koronawirusem.
"Dlatego zwracamy się do Pana, człowieka i lekarza, który dba o zdrowie powierzonych mu pacjentów. Organizowanie wyborów w jakiejkolwiek formie w warunkach epidemii jest groźną dla zdrowia Polaków farsą, jest kpiną z demokracji i próbą ukazania Polaków jako ludzi całkowicie bezmyślnych. Jest to obce naszej tradycji dążenia do wolności i swobody. Wierzymy, że Pan jest w stanie swoim autorytetem powstrzymać groźne dla Polski szaleństwo". Czytaj więcej