
Reklama.
Co w praktyce oznacza zawieszenie tzw. Izby Dyscyplinarnej przez TSUE? Mówiąc w skrócie to, że zamrożeniu ulegają wszystkie sprawy, którymi zajął się ten organ. A jeśli rząd PiS nie posłucha Trybunału i organ nadal będzie działał, na Polskę będą mogły być nakładane kary finansowe. O zawieszenie tzw. Izby Dyscyplinarnej zawnioskowała w styczniu Komisja Europejska.
Sprawę skomentowała wówczas dla naTemat mec. Sylwia Gregorczyk–Abram, jedna z głównych działaczek akcji Wolne Sądy. – Komisja nam się przygląda, ma wątpliwości co do niezależności sędziów od polityków. Dlatego też wszczęła procedurę dotycząca środków dyscyplinarnych w Polsce. I zwróciła się do TSUE, by uniemożliwił działanie Izby Dyscyplinarnej do czasu wydania rozstrzygnięcia – powiedziała prawniczka w wywiadzie Darii Różańskiej.
W styczniu orzeczenie ws. tzw. Izby Dyscyplinarnej wydał też Sąd Najwyższy. Wyrok głosi, że ID nie jest sądem, a jej członkowie nie mogą orzekać, gdyż zostali powołani przez polityków za pośrednictwem pseudoKRS, co budzi wątpliwości co do ich bezstronności.
Przeczytaj także: Jourová zaniepokojona sytuacją w Polsce. Ma wiele pytań do PiS