"Żeby wejść do Europy, trzeba też pewnego stanu umysłu i powszechnej społecznej świadomości, że wartością naczelną jest wspólnota wszystkich obywateli, z której nie wyklucza brak ręki czy nogi" – pisze Tomasz Lis w najnowszym numerze "Newsweeka". Także na okładce tygodnik porusza kwestię niepełnosprawności, pokazując Natalię Partykę i Natalię Siwiec z pytaniem: "Która z nich jest piękna?".
Choć igrzyska paraolimpijskie nie są powszechnie obecne w polskich mediach, wywołały dyskusję o niepełnosprawności. Podejściem Polaków do osób niepełnosprawnych zajęła się w najnowszym numerze redakcja "Newsweeka". Okładka pisma przedstawia paraolimpijkę - Natalię Partykę oraz celebrytkę, Natalię Siwiec. Autorzy konstatują: "Potrafimy pokochać sportowca bez ręki, ale zwykle wolimy banalne piękno".
O naszym podejściu do niepełnosprawnych pisze Tomasz Lis. Chwali Brytyjczyków za zapał z jakim podejmują u siebie paraolimpijczyków. "W największych dziennikach wielkie relacje na pierwszych dwóch, trzech, a czasem dziesięciu stronach. To samo w telewizjach. I wszystko to bez cienia taniego współczucia dla „biedaków”, których los tak ciężko doświadczył. Przeciwnie – z naturalnym zaciekawieniem superrywalizacją superludzi. Właśnie tak, nie podludzi i nie nadludzi, ale superludzi, takich samych jak my, którzy do tego są super" - pisze redaktor naczelny tygodnika.
Tomasz Lis wyraża swój zawód wobec najważniejszych polskich polityków, którzy nie zaangażowali się wystarczająco we wspieranie naszych reprezentantów. Według niego postępu społecznego nie mierzy się ilością nowoczesnej infrastruktury, ale poziomem świadomości społecznej. Lis przestrzega również przed stygmatyzującymi określeniami, takimi jak "kaleka" czy "nienormalny".
Redaktor naczelny "Newsweeka" konstatuje, że obok walki o obecność osób niepełnosprawnych w telewizji, powinniśmy walczyć o to, by byli oni obecni także na ulicach. "Gdzie są? Często pochowani w domach, cierpiący nie tylko z braku wszystkiego, co ułatwia im życie, lecz także z powodu braku atmosfery, w której ich obecność byłaby nawet nie pożądana, ale najzupełniej naturalna" - pisze Tomasz Lis.