Testy na koronawirusa przeprowadzono 386 osobom skoszarowanych w Szkole Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie. Wykazały lawinowy przyrost zakażonych.
U 44 podchorążych z SGSP w Warszawie potwierdzono zakażenie koronawirusem. Fot. Maciej Jaźwiecki / Agencja Gazeta
Reklama.
W niedzielę po południu przeprowadzono testy u wszystkich 386 osób, które znajdowały się na terenie uczelni. Wliczono w to także osoby przeprowadzające testy, czyli specjalnie przeszkolonych strażaków i ratowników medycznych. Ujemne wyniki testów oznaczają, że przebadani mogą pojechać do domów.
Studenci w rozmowie z Onetem skarżą się na brak informacji. – Z telewizji dowiadujemy się, ilu osobom i kiedy pobrano próbki do testów. Z mediów też dowiadujemy się, że rośnie liczba zarażonych w naszej szkole. Nikt nam nic nie mówi. Nawet oficer dyżurny nie ma żadnych informacji na temat zdrowia studentów oraz kolejnych kroków, które mogą być podjęte. Na oficjalnym profilu SGSP w mediach społecznościowych czytamy, że wszystko jest pod kontrolą, a to nieprawda – powiedział informator portalu.

Oskarżano ich, że symulują

W ubiegłym tygodniu skoszarowani studenci SGSP informowali o wysokiej gorączce, zanikach węchu i smaku. Ich przełożeni zbagatelizowali te problemy, nie przeprowadzając testów na koronawirusa.
W końcu badania przeprowadzono. O tym, że 10 studentów SGSP jest zakażonych koronawirusem oficjalnie wiadomo było jeszcze przed świętami wielkanocnymi. Potwierdziły to wyniki badań próbek pobranych od 16 słuchaczy uczelni, co do których od dłuższego czasu były podejrzenia, że mogą być zakażeni. Komendant Główny PSP wprost mówił, że doszło do zaniedbań, a nawet ignorancji. Skierował wniosek do MSWiA o zdymisjonowanie zastępcy komendanta SGSP ds. operacyjnych Jarosława Zarzyckiego.
Czytaj więcej:
źródło: Onet