W Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu panuje dramatyczna sytuacja. Ponad 200 osób – w tym pacjenci i personel – jest zakażonych koronawirusem. "To mała Radomska Syria. Każdy komentuje, obserwuje, ale nie ma żadnej reakcji" – relacje lekarzy o takiej treści przytacza Polsat News.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
W szpitalu odnotowano dotąd poważne ognisko koronawirusa. To łącznie ponad 206 zakażeń u pacjentów i personelu szpitala (116). "Brakuje pracowników i środków ochrony. Każdy komentuje, obserwuje, ale nie ma żadnej reakcji. (...) Błagam o pomoc, nie dla siebie, tylko dla tych, o których zapomniał kraj" – napisał jeden z lekarzy, którego opinię przytacza Polsat News.
Zakażeni pacjenci są ewakuowani. Szpital nie posiada oddziału zakaźnego. Obecnie na zwolnieniach lekarskich lub kwarantannie przebywa 600 spośród 1400 osób zatrudnionych. Wojewoda skierował do Radomia ośmiu lekarzy i osiem pielęgniarek, z czego do szpitala zgłosiły się trzy pielęgniarki. Samorząd przekazał placówce pięć tysięcy masek i 500 kombinezonów.
Sytuację w szpitalu relacjonował Paweł Doczekalski, przewodniczący komisji młodych lekarzy Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, który przekazał słowa koleżanki pracującej w Radomiu.
"Mazowiecki Szpital Wojewódzki w Radomiu. Powiem wam jak jest. To mała Radomska Syria. Każdy komentuje, obserwuje, ale nie ma żadnej reakcji. Obok gruzu (bo tam trwał remont) leżą worki z materiałem biologicznie niebezpiecznym. Dwa metry obok czysta pościel, bo nie ma jej kto włożyć w bezpieczne miejsce, bo brakuje rąk do pracy. Średnia umieralność na oddziale neurologii 2 worki / dobę. Zostało 3 lekarzy. Większość pielęgniarek zakażona" – czytamy w poście na Twitterze.
"Nie mam już siły płakać. To jest drugie Kosowo, któremu przygląda się świat. Błagam o pomoc, nie dla siebie, tylko dla tych, o których zapomniał kraj. Polsko! Gdzie jesteś?!" – dodał lekarz przytaczając słowa swojej koleżanki.