We wtorek na Lotnisku Chopina w Warszawie wyląduje największy samolot transportowy na świecie – Antonow 225 Mrija. Będzie miał na swoim pokładzie sprzęt ochronny, który w Chinach wykupiły spółki Skarbu Państwa. Ministerstwo Aktywów Państwowych twierdzi, że będzie to 400 ton. Sęk w tym, że samolot ma... ładowność 250 ton.
Rząd Prawa i Sprawiedliwości lubi chwalić się swoimi dokonaniami, ale często, w tych hurraoptymistycznych peanach łatwo minąć się z prawdą. Pocieszające jest jednak to, że Polacy nie dają się na to nabrać i dość szybko wyłapują, kiedy obóz rządzący odpływa w sferę fantazji.
Tak było w przypadku transportu środków ochronnych dla polskich szpitali, które spółki Skarbu Państwa kupiły w Chinach. Przywieźć je ma we wtorek największy samolot transportowy świata – Antonow 225 Mrija. Ministerstwo Aktywów Państwowych na swoim Twitterze szumnie ogłosiło wspomnianą dostawę i zadeklarowało, że samolot dostarczy we wtorek do Warszawy 400 ton sprzętu.
Od razu resort został sprowadzony na ziemię przez czujnych komentujących. Sprawdzili oni specyfikację Antonowa, która dostępna jest w sieci i wytknęli ministerstwu nieścisłość. An 225 Mrija ma ładowność 400 ton, ale z załogą i paliwem. Jeśli chodzi o sam ładunek, to jest on w stanie zabrać nieco ponad połowę tego, czyli 250 ton.
"Pewnie wielu to Wam już pisało, ale ten samolot nie może zabrać tylu ton ładunku. Może warto jednak skorygować komunikat na prawdziwy?" – napisał w komentarzu pod postem ministerstwa poseł Maciej Lasek, ekspert w dziedzinie lotnictwa.
Inni komentujący bazując na danych podawanych przez resort, obliczyli, ile naprawdę sprzętu przywiezie Antonow. Jeśli nie liczyć palet i opakowań, to samych kombinezonów, przyłbic i maseczek będzie ich zdaniem przeszło 100 ton.