
Reklama.
Osoby, które biorą udział w proteście środowisk lewicowych, publikują swoje czarno-białe zdjęcie i dołączają do niego planszę z akcją, na której wyjaśniono, na czym polega partycypacja w happeningu #FalaSprzeciwu. W akcji biorą udział nie tylko politycy i działacze, ale przede wszystkim zwykłe Polki i Polacy.
Jasno określony jest także jej cel – to sprzeciw wobec planów Prawa i Sprawiedliwości, które chce wykorzystać zakaz zgromadzeń publicznych do przepchnięcia przez Sejm zakazu aborcji w Polsce.
Przypomnijmy, że "dobra zmiana" już raz próbowała wprowadzić pomysł środowisk anti-choice, które optują za wprowadzeniem kar więzienia dla kobiet, które usuną ciążę oraz dla lekarzy, którzy im w tym pomogą.
Wtedy jednak ekipa Jarosława Kaczyńskiego musiała posłuchać głosu suwerena, który wybrzmiewał na setkach manifestacji w całym kraju i zgromadził setki tysięcy przeciwników tej zmiany legislacyjnej na "czarnych protestach". Projekt trafił więc do zamrażarki, a pandemia koronawirusa okazała się idealną okazją, żeby go wyciągnąć na zewnątrz. Ustawa będzie procedowana w Sejmie już 15 kwietnia.