Donald Tusk udzielił wywiadu niemieckiemu tygodnikowi "Der Spiegel", w którym wypowiedział się m.in. na temat majowych wyborów prezydenckich w Polsce. Były przewodniczący Rady Europejskiej nie szczędził gorzkich słów na temat Jarosława Kaczyńskiego. Ocenił, że lider partii rządzącej jest groźniejszy od samego przywódcy Węgier.
Zdaniem Donalda Tuska wybory prezydenckie, które zaplanowano na maj, są "nie do przyjęcia". – Nasza konstytucja zabrania zmieniania prawa wyborczego w czasie sześciu miesięcy przed wyborami. (…) W ten sposób nie da się dotrzymać standardów demokratycznych – powiedział były premier.
Polityk zestawił sytuację Polski z tym, co się dzieje na Węgrzech. – Z jednej strony mamy silną opozycje i silne organizacje pozarządowe. Nawet, jeśli pan Kaczyński i jego partia PiS kontrolują państwowe media, to jest jeszcze wystarczająco dużo prywatnych wolnych mediów. Z drugiej strony mamy polityków, którzy są zdeterminowani, aby przejąć całą władzę – podkreślił.
– Uważam, że Jarosław Kaczyński jest groźniejszy niż Viktor Orban. Orban może być cyniczny, ale jest też pragmatykiem. Kaczyński z kolei chorobliwie dąży do tego, aby uzyskać możliwie jak największą władzę – podsumował Tusk.
Cały czas jednak ważą się losy samych wyborów. Ostatnio Państwowa Komisja Wyborcza deklarowała, że nie jest w stanie ich przeprowadzić. Opozycja także zgłasza ogromne obiekcje nie tylko co do terminu i okoliczności – epidemii koronawirusa – ale także do wprowadzonego przez PiS głosowania korespondencyjnego dla osób w kwarantannie i seniorów.