Ma 29 lat, wygląda bardzo młodo i właśnie awansował na eksponowane stanowisko. Śmieszkom-heheszkom nie ma końca. Że "ktoś go będzie musiał przewijać", że "ładnie się ubrał w garnitur do komunii świętej", "że gówniarz ledwo po studiach". I tak dalej, i tak dalej. Nie znam Piotra Patkowskiego, w sympatiach politycznych i poglądach stoimy od siebie strasznie daleko, ale nie podoba mi się to, co dzieje się od ogłoszenia tej nominacji.
Strasznie to zaściankowe, ale niestety do przewidzenia. Piotr Patkowski ledwo co został powołany na nowego wiceministra finansów, a w sieci stał się od razu tematem numer dwa. Ale to tak jak numer jeden, bo dziś koronawirus przebija wszystko.
Grzechy Piotra Patkowskiego
Że jak młody, to oczywiście głupi i nieogarnięty. Że mleko pod nosem, że drugi Misiewicz. Że na pewno bez pomysłów, wiedzy i właściwie to stażysta i praktykant, który powinien parzyć kawę, a nie pracować. Młody wiek i wygląd Patkowskiemu nie pomaga i właściwie na tym skupia się większość komentarzy.
Z jednej strony od lat narzekamy, że wszędzie te same stare twarze, na które już nie można patrzeć. Marudzimy o zabetonowanej scenie, w której brakuje młodego punktu widzenia dostosowanego do dzisiejszych czasów, który może wnieść powiew świeżości. Z drugiej przy pierwszej możliwej okazji mieszamy z błotem kogoś tylko dlatego, że jest młody i jeszcze młodziej wygląda.
Nie znam Piotra Patkowskiego i zapewne w mało której kwestii się z nim zgodzę. Nie mam dziś pojęcia, czy będzie dobrym wiceministrem i czy była to dobra nominacja. Może zupełnie niezasadna, a może wręcz odwrotnie. W przededniu największego kryzysu gospodarczego od lat na pewno była dyskusyjna. Oczywiście, że rozsądniej byłoby obsadzić na tym stanowisku profesora ekonomii, ale obawy i żarty internautów, które już przebijają z memów, że to on "ma ratować dziś gospodarkę naszego kraju" są przesadzone.
Młody wiek to nie wada
Znam za to naprawdę sporo osób przed i w okolicy 30-tki, które swoim etosem pracy i zawodowo-życiowym ogarnięciem mogłyby zrobić wiele dobrego. Łącznie z jednym – nota bene – 29-latkiem, który swoją ekonomiczno-finansową wiedzą i doświadczeniem zawodowym zawstydziłby niejednego starszego kolegę. I gdyby został takim – dajmy na to – wiceministrem, pomyślałbym, że to naprawdę sensowna decyzja.
Przejrzyjcie sobie życiorysy "starych i dojrzałych" polityków, ministrów czy prezesów państwowych spółek, a dopiero znajdziecie prawdziwe kwiatki. Zapewniam Was, że młodzi nie mają monopolu na robienie głupot i kompromitowanie siebie i swojego środowiska.
Wiem natomiast, że skreślanie kogoś tylko na podstawie wieku, wyglądu i aparycji jest czymś, czego nie warto robić. Sami przecież w Polsce zachwycamy się, jak za granicą "młodzi sobie radzą". Zresztą, 29 lat to wcale nie tak mało. Biorąc pod uwagę statystycznego studenta w Polsce, który zaczepia się zawodowo na początku studiów, w wieku 29 lat może mieć już parę lat sensownego doświadczenia zawodowego.
Natomiast sam Patkowski skończył prawo na UMCS w Lublinie, jest mocno związany z regionem, co przebija z jego wypowiedzi. Już od wtedy działał w organizacjach studenckich, jest wiceprzewodniczącym Rady Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Widać, że od początku sięgał po więcej niż studencki standard.
Wszedł do środowiska PiS, próbował swoich sił w wyborach, gdzie miał mocne wsparcie Mateusza Morawieckiego. To zresztą z nim od lat współpracował i po kolejnych szczeblach widać, że w tym czasie zdobył jego zaufanie i zaliczył sporo mniej lub bardziej eksponowanych stanowisk.
Nie wiem, jak skończy się kariera Patkowskiego, nie zazdroszczę mu jej przy takim podejściu, ale wiem, że prześwietlanie jego wszystkich lajków na Facebooku sprzed lat i skreślanie go tylko na podstawie wieku i aparycji, nie jest tym, co jako społeczeństwo powinniśmy robić.
Mamy dziś w kraju sporo większych problemów. Jak ten, że rząd PiS traktuje nasz kraj i budżet jak rozpędzony autobus, którym jedzie wprost na ścianę gospodarczo-społecznej tragedii i tylko przyspiesza. Ale to temat na zupełnie inny artykuł.
PS Równocześnie wiceministrem finansów i zastępczynią szefa Krajowej Administracji Skarbowej została Anna Chałupa. Rocznik 1983, spore doświadczenie ekonomiczno-finansowe, ale komentarze skupiają się tylko na wyglądzie i tym, że... jest harcerką.