Wszyscy czekają na koniec pandemii koronawirusa i powrót do normalnego życia. Tymczasem Herman Goossens, profesor mikrobiologii na Uniwersytecie w Antwerpii ostrzega, że za kilka miesięcy możemy zmagać się z drugą falą COVID-19.
O nowych zagrożeniach, na które musimy się przygotować w kontekście koronawirusa, prof. Herman Goossens mówił w telewizji VRT. Naukowiec zauważył, że w ubiegłym stuleciu nie istniała pandemia, w której nie było co najmniej dwóch jej fal. Jego zdaniem w tym przypadku może dojść do sytuacji znanej z przeszłości.
– Spodziewam się drugiej fali po lecie, we wrześniu lub październiku. Mam nadzieję, że krzywa nie będzie wtedy tak wysoka, jak w przypadku pierwszej fali – przyznał prof. Goossens.
Na przykładzie Belgii specjalista tłumaczył, że w przypadku ewentualnej drugiej fali być może władze nie będą musiały stosować tak surowych środków w walce z COVID-19 jak obecnie. – Będziemy musieli opracować strategie inteligentnego wyjścia z pandemii, aby utrzymać krzywą infekcji na wystarczająco niskim poziomie – wskazywał.
Dodajmy, że według dostępnych prognoz Polska znajduje się teraz na progu szczytu epidemii. Tak wynika choćby z danych analityków ExMetrix. Przedstawiciele gabinetu Mateusza Morawieckiego zaprzeczają szacunkom amerykańskiego Instytutu Pomiarów i Ocen Stanu Zdrowia przy Uniwersytecie Waszyngtońskim, z którego analiz korzysta m.in. Biały Dom. Według ośrodka IHME, Polska ma już za sobą szczyt epidemii koronawirusa.