
Ministerstwo Zdrowia zawiesiło badania na obecność koronawirusa w laboratorium spółki Kardio-Med Silesia z Zabrza. Chodziło o skalę błędów w wykrywaniu obecności SARS-CoV-2.
REKLAMA
Sprawa dotyczy m.in. badań pracowników Szpitala Wojewódzkiego w Jastrzębiu-Zdroju. Wszystkie trafiły do Kardio-Medu Silesia, spółki powiązanej ze Śląskim Centrum Chorób Serca. Tam zostały przebadane. 22 dały wynik pozytywny, czyli potwierdzono obecność koronawirusa w organizmie badanych, chociaż podobno żadna z osób nie miała objawów zakażenia.
Zdecydowano o ponownym zbadaniu próbek w Wojewódzkiej Stacji-Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach. Wynik u wszystkich był negatywny. Podobna sytuacja dotyczyła próbek z Okręgowego Szpitala Kolejowego w Katowicach. Też były badane w Kardio-Medzie w Zabrzu, a później weryfikowane w wojewódzkim sanepidzie. I znowu okazało się, że doszło do pomyłki.
Jak potwierdził rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz, laboratorium Kardio-Med Silesia zostało zawieszone w zakresie badań pod kątem SARS-CoV-2. – Po poleceniu ministerstwa pilnie przekazuje teraz próbki do walidacji w Państwowym Zakładzie Higieny – dodał.
Adam Konka, prezes Kardio-Medu Silesia, wydał oświadczenie w tej sprawie. Nie przyznaje w nim, że w laboratorium jego firmy uzyskano fałszywie dodatnie wyniki, a tylko wyniki "dodatnio wątpliwe".
Przypomnijmy, że w ciągu ostatniej doby w Polsce wykonano 14,2 tys. testów na koronawirusa. Te dane potwierdziło Ministerstwo Zdrowia. Ta liczba wciąż odbiega od limitów deklarowanych przez resort kierowany przez Łukasza Szumowskiego. Oficjalnie podano, że w Polsce można wykonać już 22 tys. badań pod kątem SARS-COV-2 na dobę.
Czytaj także: "To może całkowicie sparaliżować system". Szumowski o czarnym scenariuszu na jesień i zimę
źródło: "Gazeta Wyborcza"
