Prokuratura Rejonowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie organizacji wyborów w czasie pandemii. W sprawie może być przesłuchany prezes PiS Jarosław Kaczyński – informuje "Gazeta Wyborcza".
Prokuratura Rejonowa Warszawa Mokotów wszczęła śledztwo z art. 165 par. 1 pkt. 1 Kodeku karnego. Zgodnie z nim ten, kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób, powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenie się choroby zakaźnej, podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat.
Przestępstwo to może mieć też postać kwalifikowaną: gdy następstwem czynu jest śmierć lub ciężki uszczerbek na zdrowiu człowieka, wtedy kara to od dwóch do 12 lat więzienia. O tym, że organizacja wyborów w czasie pandemii może wypełniać znamiona przestępstwa z art. 165 kk, mówił "Wyborczej" mecenas Michał Wawrykiewicz z inicjatywy "Wolne Sądy".
Decyzja o przeprowadzeniu wyborów w Polsce należy do osób, które oficjalnie sprawują kluczowe stanowiska w państwie. Wiadomo jednak, że duży wpływ na ostateczny bieg wydarzeń ma Jarosław Kaczyński. Prezes PiS publicznie przekonuje przecież, że wybory prezydenckie w maju nie stanowią zagrożenia. – Bezwzględnie musiałby być co najmniej przesłuchany - przyznał dziennikowi prokurator, którego zapytano o opinię.
Przypomnijmy, że trwa polityczna rozgrywka, dotycząca wyborów prezydenckich w Polsce. Władza PiS forsuje pomysł z głosowaniem korespondencyjnym. Zdaniem rządzących, to najlepszy sposób na wybory w czasie, kiedy Polska walczy z epidemią koronawirusa.
Nie brakuje jednak głosów, że wybory powinny zostać odwołane. Opublikowanych zostało już kilka opinii polskich epidemiologów, którzy jednoznacznie twierdzą, że przeprowadzenie wyborów prezydenckich w maju – także drogą korespondencyjną – jest narażeniem zdrowia i życia ludzi.