Do sądu został skierowany wniosek o ukaranie fotoreportera "Gazety Wyborczej" Wojciecha Jakuba Atysa, który pod koniec marca robił zdjęcia protestu pod domem prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Zdaniem policjantów dziennikarz złamał zasady przemieszczania się podczas epidemii.
Protest, jaki fotografował Kuba Atys, odbył się w niedzielę 29 marca i dotyczył zmiany w kodeksie wyborczym w sprawie tarczy antykryzysowej, którą po cichu PiS "przemycił" w nocy z piątku na sobotę.
W wydarzeniu przed domem Jarosława Kaczyńskiego uczestniczyły tylko dwie osoby. Razem z protestującymi przed domem było dziewięć osób – w tym m.in. dziennikarze PAP oraz TVP.
Jak czytamy w zawiadomieniu z Wydziału Prewencji Komisariatu Policji Warszawa-Żoliborz, fotoreporter "Wyborczej" "wspólnie i w porozumieniu z ustalonymi osobami bez wyjątkowego uzasadnienia, w dziewięcioosobowej grupie przemieszczał się na tym obszarze pieszo jednocześnie nie zachowując wymaganej od siebie odległości 1,5 m".
Ponadto Komenda Stołeczna Policji jasno podkreśliła, że w przypadku innych dziennikarzy obecnych tego dnia pod domem prezesa PiS "nie było wątpliwości, jaką rolę pełnią".