Zasady dotyczące myślenia bogaczy, opisane przez portal "Business Insider", cytowano na całym świecie. Wśród naszych czytelników wzbudził on mieszane uczucia, my potraktowaliśmy go z przymrużeniem oka. Ale czy cały dział "literatury poradnikowej", dotyczący biznesu, ma jakikolwiek sens? – Wszyscy chcielibyśmy być bogaci, ale nie da się tego osiągnąć przez porady z podręczników – ocenia jeden z najbogatszych Polaków Jerzy Mazgaj.
O różnicach w myśleniu bogatych i przeciętnych pisaliśmy tutaj. Tekst był czytany bardzo chętnie, a wśród komentujących wzbudził różne emocje. Niektórzy pisali, że to "nic nie warty shit", inni – że tekst jest ciekawy. Większość czytelników potraktowała go z dystansem. Czy więc tekst z "Business Insidera" i inne tego typu pozycje oraz poradniki powinniśmy traktować jak humbug, czy raczej luźną inspirację?
"21 różnic"
– Faktem jest, że bogaci inaczej myślą o pieniądzach – przyznaje dr Joanna Heidtman, psycholog biznesu ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Również prof. Andrzej
Blikle stwierdza, że możliwe jest opisanie, jak myślą bogaci. – To można niewątpliwie zbadać i gdyby taką książkę napisał prof. Czapiński, chętnie bym ją przeczytał – mówi nam profesor Blikle.
Doktor Wojciech Cwalina, psycholog biznesu także z SWPS, wskazuje jednak, że poważne badania psychologiczne rządzą się swoimi zasadami. I rozmowy z bogaczami, które przeprowadzał autor książki "Jak myślą bogaci", mogą być wartościowe, ale z rzetelnymi badaniami mają niewiele wspólnego. – Oczywiście, rozmawiając, uczymy się, ale w tym przypadku jest to raczej usprawiedliwienie dla własnego biznesu – ocenia dr Cwalina.
Najbogatsi nie polecają…
Czy więc takie teksty, jak "21 różnic" i książki takie, jak Siebolda, mają jakąś wartość? – To wszystko truizmy – mówi o "21 różnicach" Jerzy Mazgaj, nasz bloger, współwłaściciel sieci marketów Alma i założyciel firmy Paradise Group, reprezentującej w Polsce ekskluzywne marki. Mazgaj od 2005 roku figuruje na liście najbogatszych tygodnika "Wprost", był też na liście Forbes'a. – Znam ludzi bardzo
bogatych i różnie to z nimi bywa. Ja nigdy nie czytałem takich podręczników. Dla mnie to kolejny rodzaj biznesu – mówi biznesmen.
– Wszyscy byśmy chcieli być bogaci, ale nie da się tego osiągnąć poprzez rady z poradników – ocenia Mazgaj. – Jeśli ktoś jest sfocusowany na ten sukces, to lektura mu niewiele pomoże. Tak samo z podręcznika nie da się nauczyć jak dobrze śpiewać, a wiadomo, że śpiewać każdy może – przekonuje jeden z najbogatszych Polaków. – To leży w nas, w poczuciu dążenia do pewnych wartości. Liczy się ten naturalny, wewnętrzny imperatyw. Ale trudno go w sobie tak po prostu wypielęgnować – podkreśla biznesmen.
Mniej bogaci i specjaliści też nie
Również prof. Andrzej Blikle, właściciel znanej sieci cukierni i ekspert do spraw zarządzania, odnosi się sceptycznie do rad na temat sukcesu. – Nie znam takiej wartościowej pozycji. Unikam książek, które opowiadają jak coś trudnego zrobić w łatwy sposób – mówi nam prof. Blikle, dając tym samym do zrozumienia, że zarobienie fortuny na pewno nie jest proste.
– Już sam tytuł typu "Jak zostać bogatym" wystarczy, żeby mnie zniechęcić. Nie bardzo ufam takim publikacjom – przyznaje prof. Blikle. – Tak samo zresztą jak poradnikom typu: schudnąć w dwa tygodnie, Excel bez łez albo Word dla idiotów.
Psychologia raczej na nie…
Niestety, poradniki i amatorskie wynurzenia na temat sukcesu nie znajdują aprobaty również u psychologów biznesu. – To zazwyczaj zdroworozsądkowe, domorosłe
pomysły, które czasem nawet się sprawdziły, ale nie mają podstaw w badaniach. Patrząc od tej strony, w zdecydowanej większości są to rzeczy bezwartościowe – ocenia dr Wojciech Cwalina ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.
Dr Joanna Heidtman dodaje zaś: – To przyszło do nas z USA, wraz z mitem "od pucybuta do milionera". Ten mit to, oczywiście, wielka iluzja, która jednak dobrze sprzedała się w Stanach – wyjaśnia dr Heidtman. Ten klasyczny "american dream" długo funkcjonował również w Polsce – USA wielu naszym rodakom jawiło się jako ziemia obiecana. Dziś mit upadł, ostatecznie zweryfikował go kryzys. Ale poradniki i zainteresowanie szybkim zarobieniem dużych pieniędzy zostało.
… Chociaż poradniki mogą pomagać
– Oczywiście, ta cała literatura poradnikowa może oddziaływać inspirująco – podkreśla dr Heidtman. To samo mówi dr Cwalina: – Siła oddziaływania danego tekstu zależy od wiary w niego. Jeśli ktoś uwierzy, że zawarte tam rady mogą mu przynieść korzyści i zachęci go to do działań, to może to mieć wartość – wyjaśnia psycholog.
Dr Joanna Heidtman uważa, że "traktowanie tego jako inspiracji jest w porządku, bo otwartość umysłu w dążeniu do sukcesu też jest ważna". – Może to być przyczyną do zmiany – twierdzi psycholożka, zaznacza jednak, że inspiracja to dopiero pierwszy krok. – Potem trzeba systematycznie dążyć do celu: edukować się, pracować – przypomina dr Heidtman.
U kogo szukać rady
Oczywiście, są osoby, których warto słuchać. Jak na przykład najbogatsi, którzy zazwyczaj mają coś mądrego do powiedzenia. Ale też nie należy ich traktować jako wyroczni. – Jeśli ktoś odniósł sukces w biznesie, to oczywiście ma predyspozycje do bycia takim couchem. Przydałaby mu się jednak wiedza naukowa, by mieć bardziej ogólne spojrzenie. Bo nie można uogólniać do "jak być bogatym" jednego przypadku sukcesu – przestrzega dr Wojciech Cwalina.
Działa to też w drugą stronę: rady wybitnych naukowców, którzy jednak nie radzą sobie w życiu, mogą być niewiele warte. – Dobrze by było, gdyby na przykład inwestowania uczyły osoby z wiedzą teoretyczną i praktyczną, które sprawdziły się w rzeczywistości – mówi dr Cwalina. – Wiedza z kolei zawsze musi być podparta praktyką.
Zobacz blog Jerzego Mazgaja o serach, winach i innych przyjemnościach. CZYTAJ WIĘCEJ
Dr Wojciech Cwalina
Psycholog biznesu
To zazwyczaj zdroworozsądkowe, domorosłe pomysły, które czasem nawet się sprawdziły, ale nie mają podstaw w badaniach. Patrząc od tej strony, w zdecydowanej większości są to rzeczy bezwartościowe.