Unia Europejska przeznaczyła aż 800 mln euro na badania dla obiecujących naukowców. Niestety Polska wypadła fatalnie. Przypadł nam tylko jeden z 536 grant.
"Przelew na 1,3 mln euro dostała dr Justyna Olko z Uniwersytetu Warszawskiego, specjalistka od azteckiego języka nahuatl " – informuje "Gazeta Wyborcza". Jak zauważa gazeta to nie pierwszy raz, kiedy przegrywamy unijne pieniądze na badania.
Europejska Rada ds. Badań Naukowych (ECR) dofinansowała już ponad 3 tys. indywidualnych projektów badawczych i do końca przyszłego roku wyda na nie w sumie aż 7,5 mld euro. Polacy zdobyli tylko 12 grantów. Niewielka Dania - 59, Finlandia - 51, Węgry - 29. Od najlepszych - Wielkiej Brytanii (blisko 700 grantów), Niemiec i Francji (ponad 400) - dzieli nas przepaść. CZYTAJ WIĘCEJ
"Gazeta Wyborcza"
Wiesław Studencki, koordynator unijnego programu w Polsce komentujący wyniki dla "GW" przyznaje, że po dziesięciu konkursach "sytuacja zaczyna być dla nas wstydliwa". Dodaje, że np w porównaniu z Hiszpanami Polacy składają ponad 10 razy mniej wniosków o dofinansowanie badań. Jego zdaniem nie jest to kwestia nieświadomości naszych badaczy.
O 800 mln euro starało się 5 tys. młodych naukowców. Granty otrzymują najlepsi. UE przyznaje dofinansowanie ok. 11 proc. zgłaszanych wniosków.
Sam jest jednym z niewielu wybitnych badaczy, którzy otrzymali grant z ECR. Jego zdaniem nasi naukowcy "boją się ryzyka i zmian, nie wierzą we własne siły, są niechętni do współpracy, a często zawistni".