Marcinkiewicz tłumaczy się z polubienia... zdjęcia pośladków Chodakowskiej. "Muszę przeprosić"
Bartosz Świderski
30 kwietnia 2020, 21:13·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 30 kwietnia 2020, 21:13
Kazimierz Marcinkiewicz polubił zdjęcie... pośladków Ewy Chodakowskiej na Instagramie. Były premier postanowił się z tego wytłumaczyć. Jak podkreślił, chodziło mu jedynie o efekty treningu. Wbił także szpilkę Kubie Wojewódzkiemu.
Reklama.
Kazimierz Marcinkiewicz założył konto na Instagramie. Były premier promuje na nim zdrowy styl życia i aktywność fizyczną, a ostatnio zasłynął polubieniem zdjęcia Ewy Chodakowskiej. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie była to fotografia... pośladków trenerki w skąpym kostiumie kąpielowym
Były szef rządu postanowił wytłumaczyć się ze swojej aktywności na Instagramie. "Muszę wszystkich Was przeprosić, bo podobno lajkuję nie to i nie tych, co trzeba i należy" – zaczął swój post Marcinkiewicz. Jak podkreślił, założył konto na Instagramie, żeby "promować zdrowy styl życia i motywować do niego".
"Obserwuję i lajkuje bardzo wiele osób o pozytywnym nastawieniu, w tym dziesiątki trenerek i trenerów, instruktorek i instruktorów, czy sportowców, również promujących zdrowy styl życia i różnego rodzaju aktywność fizyczną. Często więc lajkuję efekty tych wysiłków, czyli wytrenowane ciała" – tłumaczył się Kazimierz Marcinkiewicz.
Po czym dodał, że jego zdaniem "pani Ewa nie 'wystawia pupy' do zdjęcia, tylko pokazuje efekt ciężkiego treningu, by zachęcić innych do podobnego wysiłku".
Marcinkiewicz zwrócił się także do Kuby Wojewódzkiego, który ironicznie komentował fakt polubienia zdjęcia Chodakowskiej przez Marcinkiewicza.
"Oczywiście każdy patrzy, jak potrafi. Być może głodnemu Panu Wojewódzkiemu 'chleb' na myśli, może on tylko patrzy i nie lajkuje, a może różni nas jednak seksizm, czyli spojrzenie na kobietę. Tylko trochę dziwię się mężczyznom, zwłaszcza starszym, tak wychowanym" – zauważył były premier.
"Jeśli ktokolwiek z Was poczuł się z tym źle, to przepraszam. Obiecuję, nigdy nie lajkuję pośladków, nóg, czy piersi, a jedynie efekty dobrego treningu i zdrowej diety – zapewnił na koniec Marcinkiewicz.