Zabójstwo 16-letniej Kornelii z Piaseczna wstrząsnęło Polską. Dziewczynę zamordował chłopak jej koleżanki, para – 16-latka i 25-latek – zostali zatrzymani. Matka dziewczyny prosi o uszanowanie prywatności córki i podkreśla, że nikt nie zasłużył na śmierć, jaka spotkała jej córkę.
Ciało kobiety znaleziono 26 kwietnia około godziny 14:00 na Łąkach Oborskich w Konstancinie-Jeziornej niedaleko ul. Mickiewicza. Jeden ze spacerowiczów natknął się na przykryty liśćmi fragment ludzkiego ciała. Zwłoki były ukryte w płytkim dole.
Okazało się, że zmarła kobieta to 16-letnia Kornelia z Piaseczna. 11 lutego nastolatka nie wróciła do domu, szukała jej rodzina i policja. Jak ustaliła policja, 25-letni Patryk B. ze swoją dziewczną, 16-letnią Martyną S., koleżanką Kornelii, spotkali się z Kornelią na parkingu w Piasecznie. Tam mężczyzna strzelił do 16-latki w głowę z wiatrówki, a następnie ją udusił. Para zakopała jej ciało na łące.
Po zniknięciu młodej kobiety Patryk B. i Martyna S. byli przesłuchiwani przez policję – oboje milczeli. Dopiero 26 kwietnia mężczyzna przyznał się do zbrodni. Obecnie przebywa w areszcie, gdzie spędzi 3 miesiące i będzie czekał na proces. 25-latkowi postawiono zarzut zabójstwa. Z kolei Martyna S. na trzy miesiące trafiła do schroniska dla nieletnich. Niewykluczone, że w sądzie będzie odpowiadać jako osoba pełnoletnia.
Morderstwo Kornelii w Konstancinie-Jeziornej
Jak informował Polsat News, rodzice zamordowanej nastolatki mają żal do policji. Zarzucają służbom bezczynność i nietraktowanie poważnie złoszenia o zaginięciu. Matka dziewczyny w rozmowie z "Faktem", poprosiła o uszanowanie prywatności córki.
– Co by nie było, dziecka nie ma, ona już do domu nie wróci. Została zamordowana i teraz jej życiorys będzie potrzebny, proszę uszanować ją i jej prywatność już po śmierci. Dla nas to straszna tragedia. Szukaliśmy jej wszędzie. Bardzo pomogli nam najbliżsi znajomi ale i zupełnie obcy ludzie. Nam zależy, żeby wyrok był sprawiedliwy – mówiła kobieta.
Matka Kornelii wyjawiła również, że 16-latka i Martyna S. poznały się we wrześniu. Były koleżankami. – Moim zdaniem kim, by się nie było, to nie zasługuje się na taką śmierć. Ta dziewczyna kłamała cały czas. Opowiadała, że córka poszła gdzieś z jakimiś typami. A później to już tylko z jej ojcem mogłam rozmawiać. To on odpowiadał na wszystkie pytania. Mówił, że Martynka bardzo przeżywa zaginięcie i jest markotna. A ona z premedytacją kłamała – opowiadała.