Hiszpańscy eksperci doszli do zaskakujących wniosków, jeśli chodzi o walkę z koronawirusem. Jak podaje "El Pais", nasilenie się pandemii można przewidzieć dzięki... analizie wody ze ścieków.
Masowe testy, izolacja społeczna czy obowiązkowe maseczki – to wszystko ma zapobiec szerzeniu się koronawirusa. W Hiszpanii poszli jednak o krok dalej, jeśli chodzi o kontrolowanie liczby zakażeń.
Według "El Pais", eksperci z Murcji, uniwersytetu Walencji oraz Wyższej Rady Badań Naukowych w Madrycie (CSIC) stwierdzili, że badanie ścieków pozwoliło z ponad tygodniowym wyprzedzeniem przewidzieć nasilenie liczby infekcji w Murcji. Dokładniej, chodzi o stwierdzenie w ściekach obecności kwasów rybonukleinowych (RNA).
Specjalny system nadzoru może pozwolić na wykrycie nowych ognisk koronawirusa. Władze Walencji mówią, że to "strategiczny projekt", który daje szansę zlokalizować zakażone osoby z dokładnością do dzielnic, a nawet konkretnych bloków. W podobny sposób mogą być monitorowane hotele czy szpitale. W mieście podpisano już odpowiednie rozporządzenie, dotyczące monitorowania ścieków.
Hiszpania pozostaje drugim na świecie zaraz po USA ogniskiem koronawirusa. Do tej pory wykryto tam ponad 256 tys. zakażeń. Zmarło ponad 26 tys. chorych.