
Wybory prezydenckie 10 maja nie odbędą się, choć nie bardzo wiadomo, na jakiej podstawie prawnej. Nie został bowiem ogłoszony stan klęski żywiołowej, co pozwalałoby na zmianę terminu głosowania. Wybory odbędą się w czerwcu lub lipcu - wyłącznie na mocy ustaleń między Jarosławem Kaczyńskim a Jarosławem Gowinem. Jak wyglądały te negocjacje, to ujawnia "Super Express".
Czytaj także: Gowin ujawnia szczegóły porozumienia z Kaczyńskim. "Rozwiązanie dobre dla Polski"
To był kolejny raz, gdy Gowin postawił się Kaczyńskiemu. Znów żądał wprowadzenia stanu klęski żywiołowej i odłożenia wyborów na sierpień. Prezes PiS nie chciał w ogóle o tym słyszeć. W końcu Kaczyński postawił sprawę jasno: albo wybory korespondencyjne latem bez wprowadzania stanu nadzwyczajnego albo rozpad rządowej koalicji i być może wcześniejsze wybory. Wtedy Gowin się chyba naprawdę po raz pierwszy mocno przeraził. Rzadko się zdarza, żeby ktoś tyle razy stawiał się prezesowi.