"Wtedy Gowin się chyba naprawdę po raz pierwszy mocno przeraził". Kulisy rokowań w centrali PiS
redakcja naTemat
08 maja 2020, 08:24·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 08 maja 2020, 08:24
Wybory prezydenckie 10 maja nie odbędą się, choć nie bardzo wiadomo, na jakiej podstawie prawnej. Nie został bowiem ogłoszony stan klęski żywiołowej, co pozwalałoby na zmianę terminu głosowania. Wybory odbędą się w czerwcu lub lipcu - wyłącznie na mocy ustaleń między Jarosławem Kaczyńskim a Jarosławem Gowinem. Jak wyglądały te negocjacje, to ujawnia "Super Express".
Reklama.
Niemal do ostatniej chwili wszystko wskazywało na to, że grupa posłów Porozumienia Jarosława Gowina zagłosuje tak, jak cała opozycja - zgodnie ze stanowiskiem Senatu, czyli przeciwko wyborom korespondencyjnym organizowanym nie przez Państwową Komisję Wyborczą, lecz przez wicepremiera Jacka Sasina.
Zwrot nastąpił w środę wieczorem, w wyniku negocjacji w partyjnej centrali przy Nowogrodzkiej. Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin podpisali porozumienie. Ustalono, że posłowie z partii Gowina jednak poprą ustawę o wyborach korespondencyjnych. Później jednak ustawa ta zostanie znowelizowana i głosowanie odbędzie się według tych nowych, bezpieczniejszych zasad w terminie późniejszym.
Czytaj także: Gowin ujawnia szczegóły porozumienia z Kaczyńskim. "Rozwiązanie dobre dla Polski"
Nieoficjalne informacje płynące z kręgów PiS i Porozumienia wskazują, że Jarosław Gowin z Jarosławem Kaczyńskim grał twardo. W pewnym momencie jednak "zmiękł" – wynika z relacji anonimowego polityka z obozu władzy przekazanej "Super Expressowi".
Środowe porozumienie Kaczyńskiego z Porozumieniem oznacza, że wybory odbędą się w czerwcu lub lipcu. A z punktu widzenia lidera PiS najistotniejsze jest to, że nie rozpadła mu się większość sejmowa. Ale czy to koniec kryzysu?
Europoseł Ryszard Czarnecki jest przekonany, że Kaczyński nie zapomni Gowinowi tego, co zrobił. – Prezes Kaczyński zna stare polskie powiedzenie "Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy". Prezes ma świetną pamięć, choć nie zawsze karze od razu. I o tym wszyscy powinni pamiętać – przestrzegł Gowina Czarnecki.
Zdaniem europosła nie przypadkiem w "Wiadomościach" pojawił się ostatnio przedziwny sondaż, w którym pokazano poparcie dla Porozumienia. – To taki sygnał ostrzegawczy dla naszych koalicjantów, żeby nie huśtali łodzią, którą kieruje Kaczyński, bo pierwsi z niej wypadną – ocenił Czarnecki.
To był kolejny raz, gdy Gowin postawił się Kaczyńskiemu. Znów żądał wprowadzenia stanu klęski żywiołowej i odłożenia wyborów na sierpień. Prezes PiS nie chciał w ogóle o tym słyszeć. W końcu Kaczyński postawił sprawę jasno: albo wybory korespondencyjne latem bez wprowadzania stanu nadzwyczajnego albo rozpad rządowej koalicji i być może wcześniejsze wybory. Wtedy Gowin się chyba naprawdę po raz pierwszy mocno przeraził. Rzadko się zdarza, żeby ktoś tyle razy stawiał się prezesowi.