Edyta Górniak wystąpiła u Marcina Roli. Zadeklarowała, że nigdy nie da zaszczepić siebie i syna
redakcja naTemat
09 maja 2020, 11:26·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 09 maja 2020, 11:26
– Nie zgodzę się na szczepienia i mój syn nie zgodzi się na szczepienia. Jeśli będą chcieli nas za to rozstrzelać, to nas rozstrzelają – mówiła Edyta Górniak w rozmowie z Marcinem Rolą na antenie wRealu24. Jak się okazało, jest ona także zwolenniczką teorii, że epidemia została zaplanowana przez "globalistów". O tym, że jest to prawda w opinii piosenkarki, świadczyć ma choćby fakt, że artykuły z treściami na ten temat znikają z sieci.
Reklama.
– Lepiej jest mieć masę ludzi, która wykona polecenia, takimi ludźmi łatwiej jest, nie chcę powiedzieć sterować, ale dyktować im warunki życia. Niewiele osób się zastanawia, czy maseczka nas uchroni przed zarazkami, czy zabierze nam resztki zdrowia – stwierdziła Górniak.
Zdaniem artystki nie mówi się o tym, że więcej ludzi umiera na zawał serca, z powodu chorej trzustki. Statystyki są też gorsze w przypadku osób, które odbierają sobie życie.
– Natomiast jest jakiś jest cel, żeby ludzi zastraszyć. Myślę, że chodzi o to, żeby zrobić szczepienia, przymusowe – mówiła i dodała, że ona jest przeciwniczką szczepień.
– Dopóki żyję, nie dam się zaszczepić. Jeśli to będzie przymusowe, to przysięgam, jak tutaj jestem, że wolę odejść z tego świata niż dać komukolwiek wstrzyknąć w mój organizm cokolwiek, czego ja nie znam i nie posiadam wiedzy, żeby pójść do laboratorium i analitycznie sprawdzić, co zostaje wprowadzone do mojej krwi. Ponieważ nie posiadam takiej wiedzy i nie mam możliwości weryfikacji, nikt z nas takiej możliwości nie będzie miał, to ja nie pozwolę mojemu dziecku się zaszczepić i sama się nie zaszczepię. I jeśli to będzie oznaczało zagładę dla nas, to trudno – podkreślała.
Edyta Górniak przyznała także, że jest przeciwniczką jakiejkolwiek chemii. Łyka niewiele tabletek, bo stawia na dbanie o odporność w naturalny sposób.
– Robię to i mam bardzo dużą wiedzę w tym zakresie, może wydam książkę, bo to jest tak dużo ciekawych sposobów i wątków, jak można dbać o organizm, o skórę, o odporność, nauczyłam się tego w Azji i w Indonezji. To są najbardziej naturalne sposoby. Więc ja żyję zgodnie z naturą i ziemią. Wszystko, co ziemia urodziła, to co Pan Bóg nam podarował, to jest naturalne i zdrowe, natomiast to, czego ziemia nie urodziła, nie jest naturalne – zapewniała Górniak.
Po czym ponownie wróciła do kwestii szczepień. – Jeżeli ja na co dzień uważam na to, co jem, to tym bardziej dlaczego miałabym pozwolić, żeby mi ktoś coś wstrzyknął? Nie mam możliwości weryfikacji. To jest słowo przeciwko słowu, można przyjąć je za prawdę, a można inne słowo przyjąć za prawdę. (...) Nie zgodzę się na szczepienia i mój syn nie zgodzi się na szczepienia. Jeśli będą chcieli nas za to rozstrzelać, to nas rozstrzelają – podsumowała.
– Nie uwierzycie, jaką ja mam radość, że sobie mogę umyć okna, że mogę umyć naczynia i układać je tak, jak lubię – powiedziała wyraźnie podekscytowana podczas instagramowej transmisji. Jak sama podkreśliła, zwykłe czynności domowe robiła zawsze w pośpiechu.