
Polskie szkoły nie radzą sobie z edukacją młodzieży w kwestii zdrowego żywienia. Kolejni ministrowie zasypywani są gradem krytyki. Od lat polski system edukacji nie może zostać zreformowany, a ostatnimi dużymi zmianami były te przeprowadzone w 1999 roku przez Mirosława Handke. A może reformy wcale nie są potrzebne i brakuje jedynie sprawnego korzystania z istniejących przepisów?
Nie wydaje mi się jednak, że ministerstwo ma za mało kompetencji. Pokazał to chyba Roman Giertych, który zabrał się za zmianę kilku rzeczy, sporo się działo.
Akurat Ministerstwo Edukacji Narodowej jest jednym z tych, które ma największy wpływ na na materię, którą się zajmuje
Szkoła nie może być miejscem, gdzie tylko się edukuje, które umywa ręce od kłopotów czy kształtowania wzorców: patriotycznych, wychowawczych czy społecznych
Samorządom przydzielono zadania finansowania oświaty, a nie wyznaczania podstawy programowej i myślę, że lepiej, aby tak zostało
Nawyki żywieniowe to "lustro" poglądów rodziców. Tego się uczymy w domu. Szkoła, tak jak i przy wychowaniu ma jedynie wspierać.


