
"Nie może być zgody sędziów Sądu Najwyższego na dokonywanie wyborów kandydatów na Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego w sposób niezgodny z prawem" – pisze na Facebooku sędzia SN Włodzimierz Wróbel. Jeśli ktoś nie rozumie, na czym polega awantura z nominatem PiS Kamile Zaradkiewiczem w roli głównej, relacja sędziego to wyjaśnia.
Zaradkiewicz vs Sąd Najwyższy – o co chodzi?
Trwają obrady Zgromadzenia Ogólnego Sądu Najwyższego, które ma wskazać kandydatów na stanowisko pierwszego prezesa SN. Po zakończeniu kadencji prof. Małgorzaty Gersdorf pełniącym obowiązki pierwszego prezesa jest mianowany przez prezydenta Kamil Zaradkiewicz. Andrzej Duda wyznaczył swojego "komisarza", bo z powodu epidemii SN nie wybrał pięciu kandydatów na nowego prezesa.Niestety, zwołane w ubiegły piątek Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego w zasadzie w ogóle się nie zaczęło. Nie wiadomo w oparciu o jakie zasady się toczy, Przewodniczący nie dopuszcza bowiem do poddania pod głosowanie nie tylko tego co ma być przedmiotem obrad Zgromadzenia ale także sposobu jego prowadzenia. W sposób arbitralny ustala jakie są zasady głosowań, a następnie zmienia te zasady w trakcie tych głosowań, jeżeli wyniki nie są po jego myśli.
