Rzecznik MZ Wojciech Andrusiewicz odpiera zarzuty w rozmowie z portalem. – Porównywanie połowy marca, kiedy kupowaliśmy maseczki u wskazanego dostawcy, z połową kwietnia, jest pozbawione racjonalności – powiedział Andrusiewicz. Portal chciał też zapytać Łukasza G., dlaczego Ministerstwu sprzedawał maseczki o wiele drożej? Nie odbierał jednak telefonu i nie odpowiadał na SMS-y.
O co chodzi z aferą z maseczkami w MZ?
"Gazeta Wyborcza" ujawniła, że Ministerstwo Zdrowia miało kupić bez sprawdzenia jakości
maseczki za horrendalną kwotę 5 mln zł za pośrednictwem instruktora narciarstwa z Zakopanego, Łukasza G.